Edward Strząbała: Do sukcesu jeszcze daleko

Szkoleniowcy Miedzi i Chrobrego po niedzielnym meczu, co zrozumiałe, byli w całkiem odmiennych nastrojach. Opiekunowi szczypiornistów Chrobrego Głogów kompletnie nie udał się powrót na po trzech latach do hali przy ul. Lotniczej.

W maju 2007 roku świętował z zawodnikami Miedzi awans do ekstraklasy. W niedzielny wieczór jego Chrobry przegrał bardzo ważny mecz i jest coraz bliżej degradacji do 1. ligi. Szkoleniowiec Siódemki Miedź był wyraźnie zadowolony z wyniku i gry swoich podopiecznych, których chwalił na każdym kroku. W sprawie awansu do ekstraklasy wypowiadał się jednak ostrożnie.

- Za nami dopiero pierwsza połowa dwumeczu. Drugie 60 minut rozegramy w sobotę w Głogowie. Wygrywamy pięcioma bramkami, ale do sukcesu jeszcze daleko - tonował hurraoptymizm kibiców Edward Strząbała.

- Naszym celem było wygranie tego meczu, bo inaczej do Głogowa jechalibyśmy na straconej pozycji. Udało się i jestem zadowolony. Chociaż troszkę szkoda, że nie odskoczyliśmy na 6-7 bramek. Była ku temu szansa, gdy wygrywaliśmy 24:19 i szliśmy z kontrą - dodał szkoleniowiec Miedzi.

Jakie rozwiązania taktyczne zadecydowały o zwycięstwie legniczan nad dziesiątą ekipą ekstraklasy? Strząbała nie ma wątpliwości. - Przede wszystkim nasza dobra i agresywna gra w obronie. Zaczęliśmy w systemie 6-0. Potem gdy Chrobry nas dogonił, to zmieniliśmy ustawienie na 5-1 w którym Góreczny miał wyłączyć z gry Szymyślika. I to się sprawdziło, bo ponownie odskoczyliśmy głogowianom na kilka trafień.

Na koniec doświadczony szkoleniowiec pochwalił swoich graczy oraz sędziów z Krakowa. - Wielkie brawa dla Tomka Fabiszewskiego, który jest w wysokiej formie. Ten chłopak doszedł do siebie po kłopotach zdrowotnych i jest teraz liderem zespołu. Miał sporo do udowodnienia Chrobremu, bo jak w nim był, to mu nie dawali grać. No i też swojemu bratu Radkowi, że też potrafi dobrze grać w szczypiorniaka. Dobrze pobronili Kryński i Witkowski, którzy byli zdecydowanie lepsi od Zapory i Musiała po przeciwnej stronie boiska. Generalnie wszyscy moi zawodnicy dołożyli swoje cegiełki do pokonania 10. drużyny ekstraklasy. Chcę też podkreślić dobrą pracę sędziów Eichlera i Kierczaka. To dziś jedna z najlepszych par w kraju.

Źródło artykułu: