Drużyna narodowa Chorwacji będzie oparta na takich szczypiornistach jak: Ivan Čupić, Manuel Štrlek, Zlatko Horvat i Domagoj Duvnjak. W składzie rywali biało-czerwonych zabraknie Igora Voriego oraz Blaženko Lackovicia oraz Vedrana Zrnicia. Nie znaleźli się oni w kadrze ogłoszonej przez Lino Červara na mecze z Polską.
Media na Bałkanach podały, że w naszym kraju nie pojawią się również Drago Vuković i Ivano Balić, choć pierwotnie otrzymali oni powołania na pojedynki z ekipą Bogdana Wenty. Jednak chorwaccy działacze wierzą, że w Polsce nie będą świadkami blamażu swojej drużyny.
- Wynik nie jest najważniejszy, to dwumecz kontrolny dla zawodników i nie są oni poddani żadnej presji. Jednak do Polski nie wybieramy się na wycieczkę, chcemy wygrać przynajmniej jedno spotkanie - powiedział Zoran Gobac, prezes Chorwackiego Związku Piłki Ręcznej w rozmowie z prasą w swoim kraju.
- Nie obawiam się, że rezultat będzie jakąś katastrofą. Jeżeli oczekuje się, iż wszystko będzie wyglądało perfekcyjnie, to nie jest to realne. Z drugiej strony nie jedziemy na pojedynki z Polakami z wywieszoną białą flagą. Możemy przegrać, lecz po walce. Serce do gry oraz wola do walki to czynniki, które mogą przykryć nasze słabości - stwierdził natomiast II trener reprezentacji Chorwacji, Slavko Goluža.
W piątek Chorwaci zmierzą się z biało-czerwonymi w Kielcach, a dzień później dojdzie do rewanżu w Warszawie. W szeregach gości wystąpi wielu zawodników, którzy do tej pory byli w cieniu gwiazd chorwackiego szczypiorniaka. Jednak teraz otrzymają oni szansę na to, aby pokazać się w drużynie narodowej seniorów.
- Grałem z tymi piłkarzami ręcznymi w juniorskich reprezentacjach. Cieszę się, że znowu jesteśmy razem. Podejmiemy walkę i uda nam się zapewne osiągnąć dobry rezultat - powiedział Domagoj Duvnjak, próbując uspokoić fanów piłki ręcznej w Chorwacji.