Zwycięski dramat Polaków - relacja z meczu Polska - Chorwacja

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych wygrała w towarzyskim meczu z wicemistrzami świata, Chorwatami 25:24. Spotkanie było niezwykle emocjonujące, ale głównym wydarzeniem piątkowego meczu była niestety kontuzja jednego z kluczowych graczy Bogdana Wenty, Karola Bieleckiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Wynik piątkowego spotkania otworzył Tomasz Tłuczyński. Chwilę potem ten sam zawodnik pewnie wykorzystał rzut karny (w całym spotkaniu nie pomylił się w tym elemencie ani razu), a kolejną bramką z koła dołożył Bartosz Jurecki. Było 3:1, a to zapowiadało, że Polacy nie zamierzają odpuszczać utytułowanym rywalom. Na grę biało-czerwonych wyraźnie wpłynęła jednak dramatyczna sytuacja z Karolem Bieleckim, który w 10 minucie spotkania doznał przerażającej kontuzji oka. Jeszcze wtedy Polacy wygrywali 5:3 i taką przewagę utrzymywali też przez kolejnych kilka minut. W 18. minucie po golu Michała Jureckiego 10:8, ale od tego momentu gracze Bogdana Wenty kompletnie stanęli. Popełniali błąd za błędem, a seryjne straty i niecelne rzuty sprawiły, że do końca pierwszej połowy nie zdobyli już ani jednej bramki! To wyraźnie zirytowało Bogdana Wentę, który jak sam później przyznał, powiedział w przerwie do swoich podopiecznych kilka ostrych słów. Chorwaci bezlitośnie wykorzystali wypunktowali zagubionych Polaków, zdobyli siedem goli z rzędu i z schodzili na przerwę z pokaźną już przewagą pięciu trafień.

Po przerwie skończyły się eksperymenty Bogdana Wenty, który tym razem postawił na sprawdzonych, a graczy z polskiej ligi, którzy dużo grali w pierwszych trzydziestu minutach posadził na ławce rezerwowych. Dało to efekt, bo jego drużyna natychmiast zaczęła odrabianie strat. Skuteczny był Michał Jurecki ,z linii siódmego metra nie mylił się Tomasz Tłuczyński, a w bramce znów na swoim poziomie grać zaczął Sławomir Szmal. Z dobrej strony pokazał się też jego zmiennik ,Adam Malcher, który obronił dwa rzuty karne z rzędu.

W 52. minucie i golu aktywnego Bartłomieja Jaszki był remis 21:21. Chorwaci w ostatnich minutach mogli liczyć jedynie na swojego lidera w tym spotkaniu, Domagoja Duvnjaka (w sumie 9 bramek), ale to było za mało, by zatrzymać rozpędzonych Polaków. Przy ogłuszającym dopingu, gola na 23:22 zdobył Bartosz Jurecki, Gdy ten sam zawodnik, podwyższył w 58.minucie podwyższył na 25:23, jasne się stało, że zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki.

Polska - Chorwacja 25:24 (15:10)

Polska: Szmal, Malcher - Tłuczyński 7 (6), M. Jurecki 5, Jaszka 3, M. Lijewski 3, B. Jurecki 3, Orzechowski 2, Kuchczyński 1, Bielecki 1, Jachlewski, Żółtak, Gliński, Krieger, Zaremba, Adamuszek, Jankowski, Przysiek.

Chorwacja: Pesić, Sego - Duvnjak 9, Horvat 5 (3), Strlek 3, Valcić 2, Marić 2, Bogunović 2, Banić 1, Musa, Koljanin, Cupić, Blazević.

Kary:

Polska: 4 minuty

Chorwacja: 6 minut

Sędziowali: Vladimir Canda i Peter Brunovsky (obaj Słowacja).

Widzów: 3800.

Źródło artykułu: