Bardzo poważnie wygląda kontuzja Remigiusza Lasonia. Rozgrywający Azotów ma złamaną jedną z kości stopy i czaka go nawet sześć tygodni przerwy. Dość nietypowa kontuzja przytrafiła się natomiast Olegowi Siemionowowi. Jak donosi portal dziennikwschodni.pl, Białorusin doznał miejscowego paraliżu prawego przedramienia i ma kłopoty z czuciem w palcach.
Urazy uniemożliwiają treningi także trzem innym szczypiornistom Azotów - bramkarzowi Maciejowi Stęczniewskiemu oraz dwóm skrzydłowym - Maciejowi Sieczkowskiemu i Dimitrijowi Afanasjewowi.
Prezes Azotów Jerzy Witaszek uważa, że kontuzje, które przytrafiły się jego zawodnikom, nie są niczym wyjątkowym i w żadnym wypadku nie są spowodowane nadmiernymi obciążeniami treningowymi.
Witaszek ma jednak duże pretensje do Remigiusza Lasonia. Niewykluczone, że rozgrywający będzie musiał pożegnać się z klubem. - Piłkarz nie wykonał zaleceń trenera i nie rehabilitował się od czerwca. Nie wzmocnił mięśni stopy po poprzednich urazach, stąd kolejna złamana kość- wyjaśnia Witaszek i dodaje. - Niewykluczone, że w zaistniałych okolicznościach, na najbliższym posiedzeniu zarządu, podejmiemy decyzję o rozwiązaniu kontraktu z winy zawodnika.