Ekipy uczestniczące w turnieju podzielono na dwie grupy. Nielbistom przypadła rywalizacja w fazie grupowej z Travelandem oraz beniaminkiem ekstraklasy - Stalą Mielec. Z tym ostatnim zespołem, żółto-czarni zmierzą się już 4 września podczas zbliżającego się wielkimi krokami, pierwszego meczu PGNiG Superligi Mężczyzn.
Pierwsza połowa spotkania pomiędzy wągrowieckim MKS-em a drużyną z Mielca nie przebiegała po myśli Edwarda Kozińskiego. Na przerwę nielbiści schodzili z pięciobramkową stratą. Po zmianie stron mielczanom zaczęło jednak brakować troszkę kondycji. Skrzętnie wykorzystali to gracze Nielby zwyciężając całe spotkanie 31:26.
W drugim spotkaniu żółto-czarni zmierzyli się z Travelandem-Społem Olsztyn. W 34 minucie, przy prowadzeniu olsztynian 14:13, mecz został nagle przerwany. W hali było tak parno, że parkiet był cały mokry, a co za tym idzie - niebezpiecznie śliski. Dalsza gra była po prostu niemożliwa. Sędziowie zaliczyli na korzyść Travelandu aktualny stan meczu.
Dzięki korzystniejszemu bilansowi bramek Nielba zajęła pierwsze miejsce w grupie. Na drugim miejscu uplasował się Stal Mielec. Oba zespoły przeszły do dalszych rozgrywek. W półfinale wągrowczanie spotkali się w kwidzynianami. W końcówce minimalnie lepsi byli gracze MMTS-u pokonując Nielbę różnicą jednej bramki (20:19). Podobnie było w ostatnim spotkaniu nielbistów w turnieju. W walce o trzecie miejsce żółto-czarni nieznacznie ulegli Stali Mielec 29:28.
- Można było nawet wygrać cały turniej. Musimy jednak nauczyć się zwyciężać jedną bramką. Niestety, jak na razie, końcówki nam nie wychodzą. Cieszy mnie, że toczymy wyrównaną walkę z drużynami o podobnej lub nieznacznie wyższej od nas klasie. W dalszym ciągu gramy niestabilnie. Mamy momenty bardzo dobrej gry, a po chwili popełniamy proste błędy. Trudno byłoby się jednak spodziewać, abyśmy grali na tym etapie przygotowań równo. Inne zespoły uczestniczące w turnieju też miały momenty lepsze i gorsze. Jest jeszcze trochę czasu, aby nad stabilnością formy popracować - oceniał trener Nielby.
W Nidzicy zwycięstwo przypadło drużynie AZS AWF Gorzów Wlkp. Beniaminek PGNiG Superligi Mężczyzn pokonał w finale MMTS Kwidzyn 30:25. Kolejne miejsca zajęły ekipy Stali Mielec, Nielby Wągrowiec oraz Travelandu-Społem Olsztyn. Stawkę zamykała Sviesta Wilno, której nie udało się odnieść choćby jednego zwycięstwa. - Z bardzo dobrej strony pokazały się ekipy beniaminków. Widać, że naprawdę mocną fizycznie ekipę ma Gorzów Wlkp. Będą trudnym przeciwnikiem w walce ligowej - tłumaczył Edward Koziński.