Lekarze stwierdzili bowiem u Magdaleny Chemicz zapalenie kaletki maziowej w łokciu. Sztab szkoleniowy Borussii liczył na to, że leczenie zachowawcze pozwoli zawodniczce szybko powrócić do pełni sił. Jednak w poniedziałek polska szczypiornistka przeszła zabieg, który okazał się nieunikniony.
- Nasz lekarz przekonał nas, że ryzyko związane z pogłębieniem się kontuzji jest zbyt duże - ujawnił niemieckiej prasie trener BVB, Gustl Wilke.
Magdalena Chemicz będzie mogła wznowić treningi za trzy bądź nawet cztery tygodnie, co jest dużym zmartwieniem dla szkoleniowca. Podstawową bramkarką Borussii stanie się teraz Hellen Trodler, a dodatkowo z rezerw do I zespołu dołączy Marina Wilkus.
- Chemicz ze swoim doświadczeniem i osobowością jest wsparciem dla całej drużyny. Jej kontuzja przydarzyła się w najbardziej niekorzystnym momencie z możliwych - zakończył rozgoryczony opiekun zespołu z Dortmundu.