Zdecydowało 90 sekund - relacja z meczu Warmia Anders Group Społem Olsztyn - Orlen Wisła Płock

Debiutujący pod nową nazwą zespół z Olsztyna podejmował pretendenta do najwyższego miejsca na podium w męskiej Superlidze. Po niezwykle zaciętym spotkaniu, w którym wynik oscylował wokół remisu, górą ostatecznie okazali się goście z Płocka. W ekipie Warmii Olsztyn z dobrej strony pokazali się wszyscy nowi zawodnicy.

Jako pierwszy na listę strzelców, po rzucie karnym podyktowanym za faul Michała Zołoteńki na Mateuszu Jankowskim, wpisał się Michał Bartczak. Chwilę później znakomicie dysponowany Arkadiusz Miszka wyrównał stan meczu, a trafienie Bostjana Kavasa pozwoliło Wiślakom wyjść na prowadzenie. Różnica 1-2 "oczek" na korzyść przyjezdnych utrzymywała się do około 10. minuty, kiedy to Sebastian Rumniak dorzucił bramkę na 5:5, a następnie 6:5. Goście odpowiedzieli celną próbą, po której na tablicy pojawił się kolejny remis, jednak w następnej akcji drogę do bramki strzeżonej przez Marcina Wicharego znalazł Mariusz Gujski. Wtedy to Warmiacy przez 4 minuty mogli cieszyć się z korzystnego wyniku. Dwie kary dwuminutowe dla olsztyńskiego zespołu sprawiły, że grając w osłabieniu (przez 30 sekund w podwójnym), gospodarze nie potrafili ustrzec się przed roztrwonieniem przewagi. W 18. minucie Adam Wiśniewski zdobył wyrównującą bramkę (9:9), a rzuty Piotra Chrapkowskiego i Arkadiusza Miszki pozwoliły osiągnąć podopiecznym Larsa Walthera niemal tradycyjną już różnicę 1-2 trafień. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem znów był remis, jednak na rzut Bartczaka odpowiedział Kavas, przez co obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 14:15.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Wynik wciąż oscylował wokół remisu, z tą różnicą, że Warmiacy tylko raz, w 37. minucie, wyszli na prowadzenie (18:17). Duża w tym zasługa Mariusza Gujskiego, który zdobył 3 bramki z rzędu. Od trafienia Adama Twardo na 18:18 i Adama Wiśniewskiego na 18:19, olsztynianie 4-krotnie wyrównywali stan spotkania, ostatni raz na 10 minut przed końcem. Od tego momentu Wiślacy zwiększali przewagę - w 55. minucie wygrywali 26:23. Podopieczni trenera Aleksandra Malinowskiego dogonili gości na jedną bramkę - 27:28. Okazało się, że to wszystko, na co było ich stać. Na półtorej minuty przed końcem szkoleniowiec Warmii poprosił o czas, jednak ostatnie 90 sekund lepiej rozegrali przyjezdni i to oni, dzięki zwycięstwu 30:27, po końcowym gwizdku cieszyli się z pierwszych dwóch punktów w sezonie 2010/2011.

W ekipie trenera Aleksandra Malinowskiego zadebiutowało pięciu szczypiornistów. Oprócz prezentowanych podczas czwartkowej gali Damiana Moszczyńskiego, Mariusza Gujskiego, Sebastiana Rumniaka i Mateusza Jankowskiego do drużyny ostatecznie dołączył Paweł Molenda, anonsowany już wcześniej do gry. Nowi zawodnicy spisali się na piątkę, udanie prezentując się na parkiecie w Uranii. Dość powiedzieć, że zdobyli oni 17 na 27 bramek swojego zespołu. Ich dobra dyspozycja pozwala z optymizmem patrzeć na kolejne potyczki ligowe Warmiaków.

Warmia Anders Group Społem Olsztyn - Orlen Wisła Płock 27:30 (14:15)

Warmia: Sokołowski (5 interwencji/19 rzutów - 26 procent), Boniecki (7/23 - 30 procent)- Rumniak 8 bramek (8 bramek/15 rzutów), Gujski 6 (6/12), Bartczak 5 (4/4 + karne 1/2), Malewski 4 (4/7), Moszczyński 2 (2/6), Ćwikliński 1 (karne - 1/2), Jankowski 1 (1/2), Kopyciński, Krawczyk; skuteczność zespołu (27/50 - 54 procent)

kary: 18 min - Moszczyński (x2), Molenda (x2), Bartczak (x2), Jankowski, Gujski, Malewski

Wisła: Wichary - Miszka 8, Kavas 7, Kuzelev 4, Wiśniewski 3, Chrapkowski 3, Samdahl 2, Twardo 2, Zołoteńko 1, Dobelsek

kary: 8 min - Kavas (x2), Wiśniewski, Twardo

Źródło artykułu: