Lars Walther: Czeka nas jeszcze dużo pracy

Duńskiemu trenerowi płockiej Wisły Larsowi Waltherowi towarzyszą mieszane uczucia po niedzielnym spotkaniu pierwszej kolejki PGNiG Superligi, w którym jego podopieczni nie bez kłopotów pokonali drużynę Warmii Anders Group Społem Olsztyn.

Lars Walther cieszy się przede wszystkim z pierwszych dwóch punktów wywalczonych na trudnym terenie jakim jest Olsztyn, jednak już co do samej gry swoich podopiecznych Duńczyk ma wiele zastrzeżeń. - Pierwsze spotkanie jest zawsze trudne, ale nam udało się ten mecz wygrać. Jednak w niektórych momentach graliśmy zbyt nerwowo, popełnialiśmy za dużo błędów. To pokazuje, że czeka nas jeszcze dużo pracy - ocenia szkoleniowiec.

Zarówno Orlen Wisła, jak i najgroźniejszy krajowy rywal "Nafciarzy" - Vive Targi Kielce, w swoich pierwszych ligowych meczach mieli kłopoty w grze defensywnej. Co ciekawe płocczanie słabiej radzili sobie grając w ustawieniu 6-0, które jest bardzo mocną stroną kielczan. Mistrzowie Polski mieli z kolei problemy, przy wysuniętej obronie. Ten element dla odmiany dobrze funkcjonował w grze Wisły. - W obronie 5-1 gramy nieźle, ciągle jeszcze musimy jednak doskonalić obronę 6-0 i tym trzeba zająć się jak najszybciej - mówi Walther.

Podobnego zdania odnośnie gry płocczan jest bramkarz Orlen Wisły Marcin Wichary, który był jednym z najmocniejszych punktów swojego zespołu. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie jego skuteczne interwencje, wynik niedzielnego meczu mógł być inny. - Naszym najmocniejszym punktem była drużyna, bo pomimo słabej gry i popełniania ciągle tych samych błędów, zdołaliśmy wygrać. Dopiero w końcówce spotkania zagraliśmy bardziej konsekwentnie i odskoczyliśmy na trzy bramki - mówi Wichary.

Kolejne spotkanie PGNiG Superligi płocczanie rozegrają w niedzielę 12 września. Ich rywalem będzie SPR BRW Stal Mielec.

Komentarze (0)