W przerwie sezonowej szczypiorniści MKS-u dwukrotnie zmierzyli się ze Stalą podczas turnieju w Nidzicy. Poznali więc mocne i słabe strony tego zespołu. Znając grę przeciwnika nielbiści dali się jednak całkowicie zaskoczyć rywalowi.
- Jak przed każdym pierwszym meczem ligowym w zespole czuć było lekkie zdenerwowanie. Każdy z nas chciał chyba za mocno wygrać. Niestety, nie wyszło! Przeciwnik okazał się lepszy. Postawił nam trudne warunki, a nam nic nie wychodziło. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Po meczu, w szatni byliśmy rozbici psychicznie - tłumaczył Łukasz Gierak, rozgrywający Nielby.
W Mielcu zabrakło trenera wągrowieckiej Nielby, Edwarda Kozińskiego. Z powodów zdrowotnych musiał on poddać się badaniom w jednym z płockich szpitali. Spotkanie poprowadził więc II szkoleniowiec - Paweł Galus.
Zdaniem Galusa zawodnicy Nielby wyszli na parkiet wyraźnie wystraszeni. - Graliśmy za szybko w ataku i spieszyliśmy się z rzutami. Po naszych niecelnych rzutach przeciwnik wyprowadzał kontry. Mieliśmy bardzo słabą obronę. Pozwoliliśmy oddać rywalowi całą masę rzutów z przeróżnych pozycji. Pierwsza połowa wybitnie zaważyła na wyniku. Jeżeli się przegrywa ośmioma bramkami, to trudno się podnieść z takiego pułapu. Pokazaliśmy słabą postawę we wszystkich elementach. Był to zimny prysznic dla całego zespołu! Musimy się podnieść i walczyć w kolejnym meczu - zapowiada trener MKS-u.
W wągrowieckim zespole na chwilę obecną nie ma poważniejszych kontuzji. Nie wiadomo jednak, kiedy do zespołu powróci Edward Koziński. Na razie obowiązki I szkoleniowca pełni więc Paweł Galus. Od poniedziałku rozpoczął on z drużyną treningi przygotowujące do kolejnego spotkania ligowego. Odbędzie się ono w sobotę, 11 września, o godzinie 19:00, w hali wągrowieckiego OSIR-u. Nielbiści podejmować będą wtedy beniaminka ligi - MSPR Reflex Miedź Legnicę. Cena biletu 20 zł.