Pierwszy mecz w nowym sezonie będzie rozgrzewką, ważną próbą, ale i odpowiedzią na wiele pytań. Czy zespoły są gotowe na inaugurację sezonu? Jaka jest forma zawodników? Czym poskutkował okres przygotowawczy? - to tylko kilka elementarnych znaków zapytania.
NMC Powen przygotowywał się do tego sezonu bardzo solidnie. Wszak przed drużyną stoi niełatwe zadanie - planowany jest przecież powrót do dwunastki najlepszych. Tak naprawdę okres przygotowawczy rozpoczął się w raz ze zmianą trenera. Krzysztof Przybylski miał być dla zabrzan nowym mentorem, inicjatorem przemian i autorytetem, dzięki któremu drużyna przejdzie metamorfozę. Szkoleniowiec dostał zespół z potencjałem - jego celem było NMC Powen nieco podreperować; dopracować grę, wspomóc szeregi nowymi zawodnikami... i w takim "lepszym" formacie pokazać zabrzańskich szczypiornistów na parkietach I ligi.
Intensywne treningi i liczne sparingi dawały się zawodnikom we znaki. Jednak wedle powiedzenia "bez pracy nie ma kołaczy", zabrzanie walczyli nie tylko ze sparingowymi przeciwnikami ale i z własnymi słabostkami.
Prawdziwe przygotowania do sezonu rozpoczęły się już 6 sierpnia, kiedy NMC Powen gościło na własnym parkiecie Siódemkę Miedź Legnica. Niestety, początki, jak się okazało, nie były dla zabrzan łaskawe - musieli uznać przewagę gości przegrywając 22:29. Dzień później gracze Pogoni rozegrali dwumecz z Zagłębiem. Zaliczyli przegraną, lecz również odnieśli pierwsze zwycięstwo w okresie przygotowawczym.
Ciężkie początki nie zraziły podopieczni Krzysztofa Przybylskiego wciąż kontynuowali swoją pracę nad siłą i motoryką podczas obozu dochodzeniowego. Po kilku dniach przerwy zagrali z Olimpią Piekary Śląskie, a niedługo potem wybrali się na dwudniowy turniej w Głogowie, gdzie podjęli walkę z tamtejszym Chrobrym, drużyną HBC Jicin oraz ponownie z legnicką Siódemką. Tu pojawił się sukces zespołu - zabrzanie zwyciężyli XVI Memoriał Ryszarda Matuszaka rozgrywany w Głogowie... Można było zauważyć, iż gra zabrzan wygląda coraz lepiej.
Po powrocie do Zabrza na graczy czekała zaledwie kilkudniowa przerwa w sparingach, po której zostało rozegrane spotkanie z pierwszoligową Gwardią Opole – ku uciesze zwolenników graczy Pogoni, przez nich wygrane - 29:28. Wygrana ta została wywalczona w bólach i mękach, jednakże pod koniec spotkania to Ślązacy pokazali kto ma większe doświadczenie.
Tygodniowa przerwa w sparingach... i znów komplet spotkań; ponownie z Siódemką Miedź Legnica oraz, kilka dni później z Olimpią.
We wrześniu zawodnicy z Zabrza zmierzyli się po raz kolejny z Piekarami (wygrana 31:24), z Gwardią Opole (wygrana 19:29) oraz z Zawadzkiem. Ostatni mecz przed sezonem rozegrali z SPR Grunwaldem Ruda Śląska i zwyciężyli go 33:28. Czy te końcowe wygrane są wróżbą udanego sezonu? Wydaje się, że tak.
Być może do powolnego, ale systematycznego wzrostu formy drużyny przyczynili się nowi zawodnicy. Przypomnijmy, że szeregi NMC Powenu wzmocnili Łukasz Stodko, Łukasz Płonka, Paweł Biłko, Adrian Niedośpiał, Arkadiusz Kowalski oraz Dominik Droździk. Miejmy nadziję, że trenerowi udało się ich wkomponować w drużynę. Co więcej, z "ławki" po kontuzjach powrócą Łukasz Kulak , Aleksander Kryszeń i Łukasz Kandora. Lista zawodników jest więc imponująca i pozostanie taką pod warunkiem, że w tym sezonie los oszczędzi graczom urazów i kontuzji.
Duża ilość sparingów plus treningi - czy to recepta na zwycięstwa i sukcesy? Chyba jednak największe nadzieje to nowi zawodnicy, którzy nie mają być jedynie chwilowym wzmocnieniem dla drużyny, ale trzonem, na bazie którego zostanie wybudowany zespół na wzór tych najlepszych, czołowych drużyn Ekstraklasy. Bo przecież cel jest jeden AWANS!
18 września pierwsza potyczka - z Gwardia Opole. Czy okaże się zwycięską? Oby – byłaby to dobra wróżba na nadchodzący sezon, a także możliwość podbudowania morali zespołu, który po trudnym roku w Ekstraklasie z pewnością potrzebuje dużej dawki sukcesów.