KSS chce pójść za ciosem

Sobotni pojedynek KSS-u Kielce z Samborem Tczew to okazja dla zespołu gospodyń na drugie zwycięstwo z rzędu. Podopieczne Zdzisława Wąsa nie ukrywają, że chcą w spotkaniu z beniaminkiem zdobyć kolejne dwa punkty.

Mateusz Kołodziej
Mateusz Kołodziej

Kielczanki do pojedynku z Samborem przystępują w roli zdecydowanego faworyta. Przed tygodniem, zespół ze Świętokrzyskiego sprawił niespodziankę i wygrał z bardziej rutynowana Zgoda Ruda Śląska. Teraz ekipa z Kielc myśli o kolejnej wygranej, mając jednak jednocześnie w świadomości, że ekipy z Tczewa nie można lekceważyć. - To beniaminek, ale nie możemy go lekceważyć. Cały czas powtarzam dziewczynom, jak ważna jest koncentracja przez całe spotkanie. Nie możemy nawet na chwilę o tym zapomnieć, a wtedy będziemy mogli cieszyć się z wygranej - mówi Zdzisław Wąs, szkoleniowiec kieleckiego zespołu.

Beniaminek jest jednak pewny swego, a zawodniczki przedostatniej drużyny w tabeli zapowiadają, że jadą do Kielc sprawić niespodziankę. - Jesteśmy świadome, że jest to przeciwnik , z którym możemy nawiązać walkę jak równy z równym, a nawet pokusić się o zwycięstwo i taki też jest nasz cel - zapowiada czołowa zawodniczka Sambora, Daria Wasilewska.

Początek sobotniego pojedynku w hali przy ulicy Krakowskiej w Kielcach o godzinie 17:00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×