Nokaut beniaminka w Kielcach - relacja z meczu KSS Kielce - Latocha Sambor Tczew

W trzeciej kolejce PGNiG Superligi, drużyna KSS-u Kielce pewnie pokonała przed własną publicznością beniaminka rozgrywek, zespół Latochy Sambora Tczew. Było to drugie zwycięstwo z rzędu, odniesione przez podopieczne trenera Zdzisława Wąsa.

Pierwotnie gospodarzem pierwszego w tym sezonie spotkania obu drużyn miał być Sambor, jednak ze względu na remont hali w Tczewie, kluby doszły do porozumienia, że mecz zostanie rozegrany z Kielcach.

Faworytkami sobotniego pojedynku były kielczanki, jednak pierwsze minuty spotkania pokazały, że beniaminek jest zdeterminowany do podjęcia w Kielcach co najmniej równorzędnej walki. Wynik meczu już w pierwszej minucie otworzyła najskuteczniejsza zawodniczka tego spotkania, Maria Gedroit. Jak się później okazało była to pierwsza z dwunastu bramek rzuconych przez Litwinkę. W 2 minucie wyrównujące trafienie zaliczyła najlepsza zawodniczka w drużynie gości, Daria Wasilewska. Przez 20 minut kibice zgromadzeni w hali przy ul. Krakowskiej, obserwowali wyrównane zawody. Mimo, że KSS już od 5 minuty nieustannie był na prowadzeniu, kielczanki nie potrafiły odskoczyć na więcej niż dwie bramki różnicy. Duża w tym zasługa Wasilewskiej, która w 20 minucie zdobyła swoją piątą bramkę dla Sambora i było tylko 12:11 dla KSS-u. Momentem przełomowym dla losów nie tylko pierwszej połowy, ale i całego spotkania, była 21 minuta. Najpierw dwuminutową karę otrzymała zawodniczka KSS, Aleksandra Pokrzywka, a chwilę później, grając w osłabieniu, kielczanki za sprawą kolejnego trafienia Gedroit, zdołały podwyższyć prowadzenie. Dodatkowo Litwinka przy rzucie była faulowana i na ławce kar usiadła zawodniczka Sambora, Justyna Zagrodzka. Kolejne siedem minut było już popisem w wykonaniu podopiecznych Zdzisława Wąsa. Kielczanki grając bardzo skutecznie w obronie, wyprowadzały szybkie kontrataki. W rezultacie KSS zdobył aż sześć bramek z rzędu i w 27 minucie prowadził już 19:11. Strzelecką niemoc drużyny z Tczewa przełamała dopiero Justyna Szlija, jednak jeszcze przed końcem pierwszej połowy, kielczanki zdążyły dorzucić kolejne dwie bramki i po 30 minutach było 21:12 dla KSS.

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły w osłabieniu. W drużynie z Kielc na ławce kar została Agata Kabała, a w zespole Sambora Justyna Szlija. Pierwsze minuty należały do tczewianek, które za sprawą Doroty Jakubowskiej, zdobyły dwie bramki z rzędu. Na więcej w tym spotkaniu drużyny beniaminka nie było już jednak stać. Podopieczne Roberta Karnowskiego zupełnie nie radziły sobie w ataku, oddając niecelne rzuty lub tracąc w prosty sposób piłkę, co pozwalało rywalkom wyprowadzać kontrataki, wykorzystywane z "zimna krwią", głównie przez Katarzynę Grabarczyk. W rezultacie w ciągu jedenastu minut kielczanki zdobyły aż dziesięć bramek z rzędu, nie tracąc przy tym ani jednej. W 45 minucie, przewaga KSS wynosiła już 32:15. Czarną serię Sambora przerwała dopiero Urszula Czarnecka. Wynik meczu był już jednak rozstrzygnięty. Ostatecznie KSS pokonał Sambora Tczew 41:24.

W kieleckiej ekipie na wyróżnienie zasłużyły Maria Gedroit, najskuteczniejsza zawodniczka na parkiecie, Katarzyna Grabarczyk, która bardzo skutecznie wykończała kontrataki oraz Marta Rosińska. Wśród rywalek, z dobrej strony zaprezentowała się Daria Wasilewska, która wzięła na siebie ciężar zdobywania bramek i była najlepszą zawodniczką w zespole beniaminka.

KSS Kielce - Latocha Sambor Tczew 41:24 (21:12)

KSS: Kawka, Kozieł - Gedroit 12, Grabarczyk 11, Rosińska 6, Abramauskaite 3, Pokrzywka 3, Stradomska 2, Kot 2, Kabała 1, Lalewicz 1, Młynarczyk, Drabik, Nowak.

Kary: 16 min

Sambor: Piotrowska, Rostankowska - Wasilewska 9, Czarnecka 3, Jakubowska 2, Waldowska 2, J. Szlija 2, Sobieraj 2, Belter 1, Wiącek 1, Szlija K. 1, Zagrodzka 1, Jezierska, Wiśniewska.

Kary: 14 min

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2 , 3:2, 4:2, 5:2, 5:3, 5:4, 5:5, 6:5, 7:5, 7:6, 8:6, 8:7, 9:7, 10:7, 10:8, 11:8, 11:9, 11:10, 12:10, 12:11, 13:11, 14:11, 15:11, 16:11, 17:11, 18:11, 19:11, 19:12, 20:12, 21:12 - 21:13, 21:14, 22:14, 22:15, 23:15, 24:15, 25:15, 26:15, 27:15, 28:15, 29:15, 30:15, 31:15, 32:15, 32:16, 32:17, 33:17, 33:18, 33:19, 34:19, 35:19, 36:19, 36:20, 37:20, 38:20, 38:21, 39:21, 39:22, 40:22, 40:23, 40:24, 41:24.

Sędziowali: S. Patyk, R. Salwowski (Warszawa).

Widzów: 450.

Komentarze (0)