Naszpikowany gwiazdami polskiego i europejskiego szczypiorniaka zespół trenera Larsa Walthera sprawił beniaminkowi z Legnicy ostre lanie. Pierwsze 30 minut wcale jednak nie wskazywało, że Miedź przegra różnicą 11 trafień. Na parkiecie toczyła się bardzo zacięta walka, a bramek było jak na lekarstwo.
Obie ekipy mecz rozpoczęły nerwowo. Mnożyły się straty i niecelne rzuty, a najlepszymi aktorami widowiska byli bramkarze - Artur Banisz (bardzo dobry występ - 11 obronionych rzutów) i Marcin Wichary. W 3 min. tego drugiego pokonał Andrzej Brygier i Miedź objęła prowadzenie 1:0. Po chwili goście wyrównali, a na kolejną bramkę kibice musieli czekać aż do 8 min. Wtedy legniczanie wyszli na prowadzenie 2:1. Jak się później okazało, było to ostatnie prowadzenie Miedzi w tym meczu.
Goście wyrównali na 2:2 w 11 min. Do końca pierwszej połowy trwała zacięta walka, a "Nafciarze" nie byli w stanie odskoczyć na więcej niż dwie bramki. W 28 min. mieliśmy jeszcze remis 8:8, ale ostatecznie na przerwę drużyny schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu Wisły.
O losach meczu rozstrzygnęło pierwsze siedem minut drugiej połowy. Podopieczni trenera Edwarda Strząbały kompletnie ten fragment spotkania przespali. Wisła zdobyła sześć bramek, a Miedź tylko jedną i zrobiło się 10:16. W tym momencie było już praktycznie po meczu. Tym bardziej, że zniechęceni legniczanie grali coraz słabiej, już nie tak konsekwentnie w obronie i bezradnie w ataku. Wisła natomiast rozkręcała się z minuty na minutę.
Świetną partię rozegrali Vegard Samdahl, Piotr Chrapkowski, Bostjan Kavas. W legnickim zespole na wyróżnienie zasłużył Artur Banisz oraz dwaj lewoskrzydłowi - Piotr Swat i Adam Skrabania. Co ciekawe, ten drugi przez kilka minut grał na środku rozegrania, gdy na ławce odpoczywał Grzegorz Garbacz. Szkoda, że tym razem mało piłek wędrowało na prawe skrzydło do Andrzeja Brygiera, który na początku sezonu jest w bardzo dobrej dyspozycji.
Po trzech kolejkach legniczanie mają w swoim dorobku dwa punkty. Następny ligowy mecz zespół trenera Edwarda Strząbały rozegra już w środę. O poprawienie bilansu będzie szalenie trudno, bo Miedź zagra w Kielcach z Vive - mistrzem Polski i uczestnikiem Ligi Mistrzów. Jakakolwiek zdobycz punktowa Miedzi w hali Legionów zasługiwałaby na miano sensacji.
Reflex Miedź Legnica - Orlen Wisła Płock 21:32 (9:10)
Miedź: Banisz, Kryński - Paluch 1, Fabiszewski 1, Garbacz 1, Skrabania 5, Swat 4, Piwko 4, Brygier 2, Buchwald 2, Szabat 1, Boneczko, Góreczny, Szuszkiewicz.
Kary: 6 min.
Wisła: Wichary, Seier - Chrapkowski 6, Bakctrom 4, Miszka 3, Wiśniewski, Samdahl 6, Kavas 6, Syprzak 4, Kwiatkowski, Dobelsek, Zołoteńko 1, Twardo 2.
Kary: 14 min.
Sędziowali: Kopiec, Zubek (Katowice).
Widzów: 800.