Albo wejdzie albo nie wejdzie - wypowiedzi po meczu SPR Chrobry Głogów - MKS Piotrkowianin Piotrków Tryb

Trenerzy oraz zawodnicy obu ekip podkreślali, że mecz mógł się podobać. Tadeusz Jednoróg cieszył się z udanego debiutu przed głogowską publicznością, natomiast Piotr Dropek żałował punktów, które przy nieco lepszej grze mógł zainkasować jego zespół.

Tadeusz Jednoróg (trener Chrobrego Głogów): Widowisko było przednie i najważniejsze, że z happy endem. Tylko czekać dalszych gier. Grę zespołu oceniam dobrze, natomiast mamy nad czym pracować, zwłaszcza w obronie. Jest płyta do obejrzenia, która wskaże co musimy wyeliminować. Cieszę się, że udało się kilkukrotnie przechytrzyć bramkarza sprytnymi rzutami. Zdecydowanie musimy popracować nad defensywą. Nie chciałbym mówić personalnie, bo broni cały zespół i jak nie idzie odpowiedzialni jesteśmy wszyscy. Nie ukrywam, że zależy mi na tym, aby nie było podziału na pierwszy skład i ludzi z ławki. Chciałbym aby każdy zawodnik miał wkład w wyniki zespołu. Każdy dostanie swoją szansę na wykazanie się.

Paweł Piętak (SPR Chrobry Głogów): Praktycznie cały mecz na styku i dużo nerwów. Fajnie, że w takim momencie stworzyliśmy prawdziwą drużynę. Jeden walczy za drugiego. Pokazaliśmy charakter i wolę walki. Im dłużej będziemy grać tym nasza gra powinna być lepsza, ciekawsza i co najważniejsze skuteczna. Cieszy to, że spotkanie było ciekawe i trzymało w napięciu. Każdy kibic lubi oglądać mecze w których trzeba się trochę podenerwować. Takie pojedynki są najlepsze. Myślę, że z Piotrkowem walczymy o podobne cele. Oba zespoły chcą się przede wszystkim utrzymać w lidze, a jeśli uda się wejść do ósemki to będzie super. Za nami dopiero trzy mecze tak więc ciężko powiedzieć jak to będzie wyglądało na zakończenie. Na razie cieszymy się z kolejnych punktów i zaczynamy myśleć o następnym rywalu.

Tomasz Mochocki (SPR Chrobry Głogów): Emocji nie brakowało. Chyba aż do 57 minuty walczyliśmy prawie cały czas bramka za bramkę. Pod koniec Piotrków popełnił kilka prostych błędów, które udało nam się wykorzystać. Wyszliśmy na dwie bramki prowadzenia i goście musieli podjąć ryzyko rzutowe. Albo wejdzie albo nie wejdzie. Liczyliśmy się z tym, że zagrożenie będzie ze strony Płócienniczaka i Masłowskiego. Obaj zagrali bardzo dobrze. Pokazali, że potrafią rzucać z drugiej linii.

Piotr Dropek (trener Piotrkowianina Piotrków Tryb.): Szkoda, bo była szansa na jeden a nawet dwa punkty. Zawody były bardzo fajne, mogły się podobać. Straciliśmy za dużo bramek. Defensywa nie funkcjonowała tak jakbym chciał. Na zbyt wiele pozwoliliśmy zawodnikom Chrobrego. Byliśmy zbyt pasywni. Nie wychodziła nam współpraca obrony z bramkarzem. Trzeba powiedzieć, że zawodnikom z Głogowa wychodziło praktycznie wszystko. Zagraliśmy bardzo niekonsekwentnie w końcówce. Doświadczeni zawodnicy popełnili błędy, których chciałbym unikać. Gospodarze mieli też nieco więcej szczęścia. Piłka po wybronionych rzutach wracała w ich ręce i mieli nieco więcej szans na zdobycie kolejnych bramek. Tak to bywa w sporcie. Dziękuję chłopakom za zaangażowanie.

Dominik Płócienniczak (Piotrkowianin Piotrków Tryb.): Można było wygrać w Głogowie. Myślę, że na wyniku wcale nie zaważyła końcówka. Powinniśmy grać nieco konsekwentniej w kontrze i popełniać mniej błędów. Mieliśmy swoje szanse jeszcze w pierwszej części, ale roztrwoniliśmy 3 bramkowe prowadzenie. Chrobry specjalnie nas nie zaskoczył. Oglądaliśmy ich poprzednie mecze i myślę, że całkiem dobrze przygotowaliśmy się do tego pojedynku. Poza tym zabrakło ludzi. W ostatniej chwili wypadł nam Łukasz Achruk, który złapał kontuzję. Możliwe, że dając dobrą zmianę wynik byłby inny. Mecz był bardzo szybki, mógł się podobać. Co ważne sędziowie gwizdali dobrze.

Paweł Laskowski (Piotrkowianin Piotrków Tryb.):Gospodarze mieli nieco więcej szczęścia i fajnych kibiców co na pewno pomogło im w wygranej. Był to mecz dwóch równorzędnych zespołów. Dzisiaj Chrobry był o te dwie bramki lepszy. Do 55 minuty wynik zawodów był otwarty. Zawaliliśmy końcówkę. Mecz na pewno był ciekawym widowiskiem, szkoda, że dla nas niestety przegranym. Nie załamujemy się i gramy dalej.

Komentarze (0)