Marek Kubiszewski: Mogłem wybronić kilka piłek więcej

W ubiegłą sobotę, w czwartej kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn, nielbiści podejmowali w hali OSIR-u Azoty Puławy. Zespół prowadzony po raz ostatni przez Pawła Galusa, II trenera, wręcz zmiażdżył ekipę Azotów Puławy 36:24. Żółto-czarni zagrali wreszcie tak, jak oczekiwali od nich kibice oraz działacze. Zobaczyliśmy MKS z czasów poprzedniego sezonu, gdzie Nielba będąc beniaminkiem zaskakiwała najlepszych.

W pierwszych minutach sobotniego spotkania, dwa łatwe trafienia zdobył Jakub Płócienniczak. - Na początku meczu gracze Azotów wyraźnie zlekceważyli mnie. Otrzymałem kilka dobrych podań od kolegów. Udało mi się je zamienić na bramki. Mam nadzieję, że będziemy razem z Bartoszem Witkowskim otrzymywać w przyszłości więcej podań na koło. Zwyciężyliśmy, ponieważ bardzo chcieliśmy udowodnić nieżyczliwym nam osobom, że jeszcze nic straconego, że potrafimy - tłumaczył kołowy Nielby.

W wągrowieckiej drużynie, w meczu z Azotami świetnie funkcjonowała obrona. Dzięki niej, między słupkami dużo łatwiej radzili sobie bramkarze Nielby. - Umówiliśmy się wspólnie z Adrianem Konczewskim, że jeżeli jeden z nas ma złą passę i wpuści kilka piłek pod rząd, to drugi go zmienia. W pierwszej połowie udało nam się odskoczyć na 12:7. Zabrakło jednak zimnej krwi i doświadczenia, aby to utrzymać. Jesteśmy jeszcze młodym zespołem, który cały czas się uczy. Jestem jednak zadowolony ze swojej postawy, choć mogłem jeszcze wybronić kilka piłek więcej - wyjaśniał po meczu Marek Kubiszewski.

Źródło artykułu: