W pierwszych minutach sobotniego spotkania, dwa łatwe trafienia zdobył Jakub Płócienniczak. - Na początku meczu gracze Azotów wyraźnie zlekceważyli mnie. Otrzymałem kilka dobrych podań od kolegów. Udało mi się je zamienić na bramki. Mam nadzieję, że będziemy razem z Bartoszem Witkowskim otrzymywać w przyszłości więcej podań na koło. Zwyciężyliśmy, ponieważ bardzo chcieliśmy udowodnić nieżyczliwym nam osobom, że jeszcze nic straconego, że potrafimy - tłumaczył kołowy Nielby.
W wągrowieckiej drużynie, w meczu z Azotami świetnie funkcjonowała obrona. Dzięki niej, między słupkami dużo łatwiej radzili sobie bramkarze Nielby. - Umówiliśmy się wspólnie z Adrianem Konczewskim, że jeżeli jeden z nas ma złą passę i wpuści kilka piłek pod rząd, to drugi go zmienia. W pierwszej połowie udało nam się odskoczyć na 12:7. Zabrakło jednak zimnej krwi i doświadczenia, aby to utrzymać. Jesteśmy jeszcze młodym zespołem, który cały czas się uczy. Jestem jednak zadowolony ze swojej postawy, choć mogłem jeszcze wybronić kilka piłek więcej - wyjaśniał po meczu Marek Kubiszewski.