Stęskniłem się za kadrą - rozmowa z Grzegorzem Tkaczykiem, zawodnikiem Rhein-Neckar Löwen

Miejmy nadzieję, że Grzegorz Tkaczyk najgorsze chwile ma już za sobą. Kontuzja odeszła w zapomnienie i zanosi się na to, że w najbliższym czasie w polskiej kadrze ponownie zobaczymy w komplecie reńskie Lwy w osobach Tkaczyka, Karola Bieleckiego i Sławomira Szmala.

Łukasz Darowski: Przede wszystkim powiedz jak twoje zdrowie. Odczuwasz jeszcze skutki kontuzji?

Grzegorz Tkaczyk: Na szczęście w chwili obecnej ze zdrowiem jest wszystko ok. Dziękuję za troskę.

Jak oceniasz dotychczasowe wyniki Lwów w lidze? Wygraliście pięć spotkań i zanotowaliście jedną porażkę. Z pewnością chcielibyście poprawić 4 .miejsce w tabeli, które obecnie zajmujecie.

- Myślę, że nasz start w lidze można zaliczyć do bardzo udanych. Oczywiście przytrafiła się jedna porażka w Magdeburgu, ale moim zdaniem jeszcze kilka drużyn z grona faworytów straci tam punkty.

W najbliższym czasie gracie z Fuchse Berlin. To dobry zespół, ale chyba mimo wszystko ich postawa to duża niespodzianka?

- Fuchse bardzo się wzmocniło. Poza tym Sylvio Heineveter jest w życiowej formie. Mam jednak nadzieję, że my grając na podobnym poziomie jak z Barceloną czy Celje wywieziemy dwa punkty z Berlina. Nie zapominajmy ze Berlin to jedyny zespól w lidze bez straty punktu. Liczę, że my to zmienimy.

Grzegorz Tkaczyk ponownie zagra z orzełkiem na piersi

Przełom października i listopada będzie chyba najtrudniejszym okresem w tym roku. Przed wami pojedynki z Flensburgiem, Kilonią, Hamburgiem i Gummersbach. Istny maraton gier z bardzo dobrymi zespołami.

- Na razie koncentrujemy się na kolejnym zbliżającym się meczu i nie wybiegamy aż tak daleko w przyszłość.

W lidze jesteś drugim strzelcem swojej ekipy. Jesteś zadowolony ze swojej gry?

- Tak, jestem zadowolony. Mam nadzieję, że pech kontuzji już mnie ominął. Wiem jednak, że stać mnie na jeszcze lepszą grę.

Za wami dwa spotkania w Lidze Mistrzów. Wyjazdowe zwycięstwo z Barceloną musi cieszyć.

- Oba zwycięstwa są niezwykle cenne. Celje to również bardzo dobra ekipa. A co do meczu w Hiszpanii, to trzeba przyznać, że nie każdemu dane jest wygrać z Barceloną, zwłaszcza na jej parkiecie.

Jaki jest wasz plan minimum w Lidze Mistrzów?

- Przede wszystkim chcemy wyjść z grupy śmierci na jak najwyższym miejscu. Co będzie później? Zobaczymy.

Po dłuższej przerwie wracasz do kadry. Jakie to uczucie? Wielu kibiców z utęsknieniem oczekiwało twojego powrotu.

- Bardzo się cieszę na powrót do kadry. Szczerze mówiąc, trochę się stęskniłem za grą w drużynie narodowej.

Komentarze (0)