Radosław Fabiszewski przez 14 lat był zawodnikiem Miedzi. Opuścił ją latem 2009 roku pod spadku z ekstraklasy. Przeszedł do Zagłębia, choć wolał zostać w Legnicy. Niestety nie doszedł do porozumienia z legnickimi działaczami w sprawie nowego kontraktu.
Młodszy z braci Fabiszewskich - Tomasz również większość sportowej kariery spędził w Miedzi. Odszedł z niej do Zagłębia, którego zresztą obaj bracia są wychowankami, grał też w Chrobrym Głogów. Latem 2008 roku wrócił jednak do Miedzi, w której występuje do dziś.
W sezonie 2008/2009 bracia zmieniali się na lewym rozegraniu legnickiej drużyny. Obaj ten sezon wspominają źle, bo zakończył się przegranymi barażami o utrzymanie się w krajowej elicie. W niedzielę obaj zagrają w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale tym razem przeciwko sobie.
- Występujemy obaj na lewej połówce, a więc szczepimy się na pewno wiele razy. Tomek jest moim bratem i go kocham. W niedzielę jednak przez 60 minut nie będzie sentymentów. Będziemy walczyć - mówi Radosław Fabiszewski.
- Jesteśmy zawodowcami i gramy dla swoich drużyn. Zawsze będziemy braćmi, ale w takich chwilach nie będziemy o tym myśleć. Rywalizować będziemy nie tylko o punkty, ale również o prymat w rodzinie. Docinki już się między nami rozpoczęły - śmieje się Tomasz Fabiszewski.
Obaj szczypiorniści uważają, że niedzielny mecz będzie niezwykle zacięty. - Nie ukrywam, że ten mecz ma dla nas podwójne znaczenie. Musimy go wygrać, bo mamy tylko trzy punkty, a chcemy piąć się w górę tabeli. Ta po sześciu kolejkach jest bardzo spłaszczona. Jeśli wygramy z Zagłębiem i Kwidzynem to znajdziemy się pewnie w górnej połówce tabeli. Jest też oczywiście inny powód. To derby, a takie mecze zawsze są szczególne. Walka toczyć się będzie więc nie tylko o same punkty, tylko o coś więcej. Jestem lubinianin, ale gram dla Miedzi i zrobię wszystko, by wygrać z Zagłębiem - mówi Tomasz Fabiszewski.
- Oba zespoły są w podobnym położeniu. Maja mało punktów, nie grają na razie w tym sezonie na miarę swoich możliwości i mają ambitne plany. A co najważniejsze bardzo zbliżony potencjał. To gwarantuje, że mecz będzie wyrównany. Wygra ta drużyna, która popełni mniej błędów - twierdzi z kolei Radosław Fabiszewski, który nie ukrywa, że mecz z Miedzią w Legnicy będzie dla niego szczególnym przeżyciem.
- Spędziłem w tym klubie 14 lat. Ja w niedzielę przyjadę na swoją halę. Miedź, Legnica i ta hala - zawsze będą w moim sercu. Jednak jestem profesjonalistą. Gdy grałem w Miedzi, zawsze starałem się by kolejny mecz był moim najlepszym. Teraz gram w Zagłębiu i nic się nie zmieniło. Nie ukrywam jednak, że wolałbym uniknąć takiego pojedynku z bratem i przyjaciółmi z Miedzi - wyznaje Radosław Fabiszewski.
- Graliśmy przeciwko sobie, gdy ja występowałem w Chrobrym, a Radek w Miedzi. Nie było to fajne uczucie i teraz też pewnie takim nie będzie. Ale cóż. Nie mamy wyjścia. Będziemy się "ścierać", a po meczu się wyściskamy - kończy Tomasz Fabiszewski.
7. kolejka PGNiG Superligi: Reflex Miedź Legnica - Zagłębie Lubin, niedziela (17 października), godz. 17, hala przy ul. Lotniczej.