Karol Bielecki: Dziękuję za przywitanie i wsparcie

W niedzielnym meczu Ligi Mistrzów Karol Bielecki zagrał w kieleckiej hali po raz pierwszy od czasu feralnej kontuzji, w której stracił wzrok w lewym oku. Kieleccy kibice przywitali "Kolę" jak prawdziwego bohatera. Zawodnik po spotkaniu dziękował za tak wspaniałe przyjęcie. - Gratuluję Kielcom, dziękuję kibicom za przywitanie i wsparcie przez te cztery miesiące - mówił.

List gratulacyjny od Donalda Tuska, odczytany przez Jana Krzysztofa Bieleckiego, wielki transparent z podobizną zawodnika wraz z napisem: "Cały kraj, cała hala chyli czoła przed dumą Handballa", gromkie owacje na stojąco ponad 4 tysięcy osób zgromadzonych w Hali Legionów. Tak oto został przywitany Karol Bielecki w Kielcach, w miejscu, gdzie 11 czerwca w towarzyskim meczu z Chorwacją doznał strasznej kontuzji, w wyniku której stracił oko.

Rozgrywający "Lwów" był bardzo mile zaskoczony przyjęciem, jakie zgotowali mu kibice w kieleckiej hali. - Jestem zadowolony, że byłem tak przyjęty. Byłem szczęśliwy, że kibice byli ze mną przez te cztery miesiące, kiedy walczyłem o powrót na boisko. Czułem to wsparcie z Kielc i z całej Polski. W Kielcach zawsze byłem miło witany, a po wypadku jeszcze bardziej miło - powiedział dla Echa Dnia Karol Bielecki.

Kieleccy fani gorąco przywitali Karola Bieleckiego, byłego gracza Vive.

Bielecki komplementował także postawę mistrzów Polski w starciu ze swoim zespołem. - Zaprezentowali się bardzo dobrze. Solidna była obrona, która wróciła do poprzedniego ustawienia. W ataku grali nie tak dobrze, na ile ich stać - ocenił zawodnik.

W opinii "polskiego Lwa", jeśli podopieczni Bogdana Wenty postawią równie trudne warunki jak w spotkaniu z Rhein-Neckar w pozostałych meczach w "grupie śmierci", to są w stanie urwać punkty każdej drużynie, nawet faworyzowanej Barcelonie. - Szansa jest w każdym meczu. Jeśli zagrają na wysokim poziomie, takim jak z nami, mogą wygrać z każdym - zakończył.

Więcej w Echu Dnia.

Komentarze (0)