Piotr Lubaszka: W poprzednim sezonie występowałyście w ekstraklasie. Ty jednak w związku ze swoją poważną kontuzją na parkiecie pojawiłaś się tylko w ostatnim spotkaniu sezonu z AZS Wrocław. Jak radziłaś sobie z niemożliwością uczestniczenia w treningach i brakiem kontaktu z piłką?
Monika Twarowska: Hmm było bardzo ciężko patrzeć jak dziewczyny trenują zostawiając wszystkie siły na parkiecie, a ja w kątku sobie fitnesuje. Jedynie wiara trzymała mnie przy sile, ze ciężka i długo trwająca rehabilitacja mi pomoże i pozwoli wrócić do uprawiania sportu. Oczywiście bardzo przydała się pomoc zespołu, trenera oraz wspaniałych kibiców, którzy zrobili genialny transparent. To było coś niesamowitego i bardzo wszystkim za to dziękuje. ;)
Od początku tego sezonu jesteś już czołową zawodniczką występującą w żółto-czerwonych barwach zdobywając 10 bramek w 3 spotkaniach. Czy jesteś zadowolona ze swojej obecnej formy oraz roli jaką pełnisz w zespole?
- Czy jestem zadowolona? Niestety NIE! Moja postawa w szczególności na ostatnim meczu była fatalna i mam nadzieje, że to był wypadek przy pracy, w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Oby się już nigdy nie powtórzył.
A jak oceniasz obecną formę całego zespołu?
- Niestety na chwilę obecną jest ona bardzo słaba i czeka Nas dużo pracy.
W ostatnich dwóch spotkaniach zagrałyście niestety poniżej oczekiwań, zwłaszcza w drugiej części spotkania z MKS Zgierz. Co według twojej oceny jest powodem takiego stanu rzeczy?
- Jest to bardzo ciężkie pytanie na które nie odpowiem ponieważ nie znam odpowiedzi... przepraszam.
Po spotkaniu w pierwszej kolejce sezonu, w której waszym rywalem był MKS Beskid Nowy Sącz wśród kibiców można było usłyszeć opinie, że jesteś zdecydowanie najlepiej wyszkoloną technicznie zawodniczką występującą aktualnie w Olkuszu. Czy uważasz, że właśnie technika jest twoją najmocniejszą stroną? A jeśli nie to co jest najmocniejszym punktem w twojej grze w handball?
- Myślę, że to nie jest tak do końca, bardzo dużo brakuje mi do jakiegoś ideału staram się wykonywać swoją prace najlepiej jak potrafię, po rocznej przerwie mam duże zaległości do nadrobienia. Staram się uczyć i słuchać to, co mówią do mnie inni. A co jest moim najmocniejszym punktem myślę, że o to trzeba zapytać trenera ;)
A jakie są wedle twojej oceny najmocniejsze strony SPR-u?
- Zawsze mocnymi stronami była obrona i kontratak - do takiej gry będziemy dążyć.
Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wszyscy byli pewni, że jesteście jednym z głównych faworytów do awansu do PGNiG Superligi i to jest na pewno wasz cel numer jeden. A jakie cele na ten sezon stawia przed sobą Monika Twarowska?
- Sportowe to oczywiście wrócić do formy sprzed kontuzji i zrobić wszystko, aby moja drużyna znalazła się w superlidze.
Waszym najbliższym rywalem już w sobotę będą akademiczki z Lublina. Jakie macie plany związane z tym spotkaniem?
- Plan jest tylko jeden - będziemy walczyć do końca, bo musimy zdobyć dwa punkty.
Na koniec czego można Ci, życzyć na najbliższe tygodnie i cały obecny sezon?
- Oby mnie i moja drużynę omijały poważne kontuzje.