Biało-czerwoni powstrzymali gigantów ze wschodu - relacja z meczu Polska - Ukraina

Od zwycięstwa udział w eliminacjach do mistrzostw Europy zaczyna reprezentacja Polski. Biało-czerwoni bez większych kłopotów ograli na warszawskim Torwarze Ukrainę 23:15.

Pierwsze minuty czwartkowego starcia stały pod znakiem znakomitej postawy formacji defensywnych. Oba zespoły miały spore problemy z przedarciem się przez zasieki obronne rywala - biało-czerwoni bezskutecznie szukali dograń na koło i rzutów z drugiej linii, Ukraińców raz po raz zatrzymywał z kolei Sławomir Szmal. - Początek był dość dziwny, to w końcu nasz pierwszy mecz po długiej przerwie - tłumaczy w rozmowie ze SportoweFakty.pl skrzydłowy polskiej reprezentacji, Patryk Kuchczyński.

I o ile rywale aż do 50. minuty nie potrafili znaleźć żadnego sposobu na fantastycznie dysponowanego Szmala (wówczas w bramce zastąpił go Piotr Wyszomirski), o tyle Polacy wreszcie zaczęli trafiać. W końcówce pierwszej części gry odżyły skrzydła, udało się rzucić kilka bramek z drugiej linii. Po blisko dwóch latach przerwy na boisku w biało-czerwonym trykocie pojawił się Grzegorz Tkaczyk, zaś tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania kibice gromkimi brawami powitać mogli Karola Bieleckiego.

Po obu zawodnikach widać było niedostateczne zgranie z resztą zespołu, błędy zdarzały się też Mariuszowi Jurasikowi i Michałowi Jureckiemu. Trudno się jednak dziwić, że atak momentami zawodził, skoro Polacy trenowali ze sobą ledwie kilka dni. Wybornie prezentowała się za to formacja defensywna, dzięki której Szmal zakończył udział w meczu z blisko 70-procentową (!) skutecznością. Rywale podgonili wynik dopiero, gdy w między słupkami stanął Wyszomirski, na zbliżenie się do Polaków nie mieli jednak żadnych szans.

W drugiej połowie solidna dotychczas ukraińska defensywa przypominać zaczęła szwajcarski ser, Polacy robili więc, co chcieli. Bogdan Wenta dał pograć wszystkim zawodnikom, na skrzydłach pojawili się Bartłomiej Tomczak i Robert Orzechowski. - Myślę, że o wyniku zadecydowało nasze poważne podejście do tego spotkania - nie kryje Mariusz Jurkiewicz. - Kluczem była ponadto znakomita postawa defensywy i bramkarza. Teraz jednak zapominamy o tym spotkaniu i skupiamy się na niedzielnej konfrontacji z Portugalią.

Polska - Ukraina 23:15 (11:7)

Polska: Wyszomirski, Szmal - Jaszka, Kuchczyński 3, Tkaczyk 2, Tomczak 2, Bielecki 1, B. Jurecki 3, Jurasik 1, M. Jurecki 2, Grabarczyk 1, Tłuczyński 3, Jurkiewicz, Lijewski 2, Rosiński 1, Orzechowski 2.

Ukraina: Brażnyk, Komok - Pedan, Onufrijenko 4, Lubczenko, Nat, Szewelew 1, Stecura 1, Ganczew 1, Zwiezdow, Kriwczykow 1, Burka 3, Ostruszko 4, Pokotyło, Wysznewski, Konstantinow.

Sędziowali: Nenad Nikolic i Dusan Stojkovic (obaj Serbia).

Widzów: 4000

Komentarze (0)