Bogdan Wenta: Spadkowiczów należy upatrywać wśród innych drużyn

W 9. kolejce PGNiG Superligi Vive Targi Kielce rozgromiło w Gorzowie Wielkopolskim, tamtejszy zespół Akademików. Po spotkaniu szkoleniowiec mistrzów Polski Bogdan Wenta pozytywnie oceniał zarówno gorzowską drużynę i jej kibiców. Pokusił się również o stwierdzenie, że nie wśród beniaminków należy upatrywać spadkowiczów ligi.

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

W Gorzowie Wielkopolskim drużyna Vive Targi Kielce, zdobyła aż 40 bramek, tracąc tylko 24. Trener mistrzów Polski Bogdan Wenta przyznaje, że założenie na spotkanie z beniaminkiem ligi było takie samo jak na każde inne. - Założenie było proste: gramy swoje, z dużą konsekwencją i w wysokim tempie od pierwszej do ostatniej sekundy. Z gorzowianami nie mieliśmy okazji zmierzyć się od dwóch lat, więc nie było mowy o lekceważeniu przeciwników - mówi.

Już od środy mistrzów Polski czeka maraton meczowy. Do końca miesiąca w ciągu 21 dni, rozegrają aż 7 spotkań. Oprócz walki o ligowe punkty, kielecka drużyna rozpoczyna marsz po 8 w historii Puchar Polski. Podopiecznych Bogdana Wenty czekają również kolejne pojedynki w ramach Ligi Mistrzów. Szkoleniowiec Vive Tagi Kielce, uważa że wysoka i pewna wygrana w Gorzowie Wielkopolskim po przerwie reprezentacyjnej pozytywnie wpłynie na zespół przed kolejnymi ważnymi potyczkami. - Takie przetarcie było nam bardzo potrzebne, bo do połowy grudnia praktycznie co trzy dni będziemy grali na przemian o ligowe punkty i w europejskiej Lidze Mistrzów - ocenia.

Podczas spotkania z Vive Targi Kielce niewielka hala w Gorzowie wypełniona była po brzegi. Bogdanowi Wencie podobała się atmosfera panująca na meczu. - Zawsze przyjemnie jest grać w hali, wypełnionej nadkompletem widzów. Okrzyki i oddechy fanów akademików czułem na swoich plecach, bo ludzie stali tuż za naszą ławką - relacjonuje trener.

Szkoleniowiec pozytywnie ocenił również gorzowski zespół. - Przyzwoita drużyna ze świetnym bramkarzem, mocną obroną i nie bojącymi się rzucać z dystansu rozgrywającymi. Widać, że po awansie zespół jest dobrze przygotowany do rozgrywek i ma taktyczny pomysł na grę. Pokusił się nawet o stwierdzenie, że to nie beniaminkowie tegorocznych rozgrywek po zakończeniu sezonu pożegnają się z PGNiG Superligą. - AZS AWF Gorzów i Stal Mielec zdążyli już sporo namieszać. Jestem nawet gotów zaryzykować stwierdzenie, że tegorocznych spadkowiczów należy upatrywać wśród innych drużyn - kończy.

Więcej w Gazecie Lubuskiej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×