Świetnie w spotkanie mógł wejść białoruski rozgrywający Aleksandr Bushkov, lecz w 2 minucie przestrzelił rzut karny. Ta sytuacja miała nie za dobry wpływ na zawodnika, gdyż w ciągu meczu nie zbył żadnej bramki, mimo kilku znakomitych sytuacji. Premierową bramkę zdobył Tomasz Paluch, chwilę później jego tropem poszedł, kolega z drużyny Adam Wiśniewski i po 4 minutach zrobiło się 0:2 dla Wiślan. Na pierwszy skuteczny rzut gospodarzy, kibice zgromadzeni w hali przy ul. Wolności, musieli czekać, do 4 minuty, kiedy to Arkadiusz Kowalski popisał się skuteczną akcją. Po tej sytuacji nastąpił obopólny chaos na boisku- duża ilość strat, łatwe przechwyty i głupie faule. W 12 minucie, sygnał do ataku dał Sebastian Kicki, który potwierdził swoją wysoką dyspozycje broniąc rzut karny Palucha. Następnie po celnych rzutach Stodka i Kulaka Zabrzanie wyszli na prowadzenie (6:5). W 15 minucie Słoweniec Bostjan Kavas szybko przywrócił remis. Bardzo szybko, bo już w 28 minucie czerwoną kartę ujrzał Adam Twardo, która była skutkiem poprzednich przewinień. Po tej karze, ostatnią bramkę w pierwszej połowie dla przyjezdnych rzucił Tomasz Paluch, natomiast ostatnią w pierwszych 30 minutach zdobył Paweł Biłko.
Po 30 minutach kibice mogli być zadowoleni z widowiska. W meczu nie zabrakło prawdziwej ambicji z obu stron- czego skutkiem była czerwona kartka, była również równorzędna walka. Wśród zawodników wyrózniali się Arkadiusz Kowalski i Sebastian Kicki, natomiast wśród płocczan byli to Paluch i Dobelšek.
Drugą połowę ponownie dobrze rozpoczęli goście, za sprawą skutecznego rzutu Vegarda Samdahla. Górnoślązacy jednak szybko podnieśli się z kolan. Dość niespodziewanie pierwsze 10 minut drugiej połowy było dla podopiecznych Krzysztofa Przybylskiego. Po bramce Łukasza Stodko w 42 minucie biało-zieloni remisowali 16:16. Niestety dla fanów Pogoni, był to ostatnie taki przyzwoity wynik dla ich pupili w tym spotkaniu. Po krótkiej dominacji NMC Powenu do "roboty" wzięli się goście. Duża w tym zasługa młodego Piotra Chrapkowskiego, którego atomowe rzuty z 2 linii znajdowały drogę do bramki "Kicka". W końcowej części spotkania swoje ogranie ligowe pokazali piłkarze Orlenu Wisły Płock, którzy systematycznie powiększali swoje prowadzenie, do tego stopnia, że po kolejnej bramce Piotra Chrapkowskiego prowadzili już pięcioma bramkami(18:23). Mimo dużej przewagi w grze, zabrzanie starali się ambitnie pokazać w końcówce. Ostatnie bramki dla swoich drużyn zdobyli Dima Kuzelev oraz Łukasz Stodko.
Po spotkaniu, do 1/4 finałów Pucharu Polski awansowali goście, który w tej części rozgrywek dość niespodziewanie mogą się spotkać z...swoimi rezerwami, które to pokonały Chrobrego Głogów.
Natomiast NMC Powen Zabrze, bardzo pozytywnie zaprezentował się przeciwko drużynie, która do tej pory nie znalazła pogromców. Jak widać, pomysł na budowę drużyny w wykonaniu Krzysztofa Przybylskiego zmierza w dobrym kierunku. Miejmy nadzieję, iż ambitnych zabrzan spotkamy w Superlidze.
NMC Powen Zabrze – Orlen Wisła Płock 21:25 (10:12)
Składy:
NMC Powen Zabrze: Kicki – Mogielnicki, Kąpa 1, Niedośpiał 6, Biłko 2, Stodtko 5, Kulak 2, Kryszeń, Bushkov, Kowalski 4, Kandora, Droździk 1.
Orlen Wisła Płock: Seier, Wichary – Kwiatkowski, Paluch 6, Wiśniewski 1, Samdahl, Kavaś 4, Dobeślek 4, Zołoteńko 1, Madsen, Twardo 2, Kuzelev 2, Spyrzak 2, Chrapkowski 3.
Kary:
NMC Powen Zabrze: 10 minut
Orlen Wisła Płock: 16 minut
Widzów:650
Sędziowie: Budziosz Grzegorz, Olesiński Tomasz