Wierzyłyśmy w zwycięstwo - wypowiedzi po meczu Ruch Chorzów - KSS Kielce

Sobotni pojedynek pomiędzy Ruchem Chorzów a KSS Kielce przyniósł kibicom sporo emocji. Mimo małych problemów, gospodynie wygrały 31:26. Podopieczne trenera Janusza Szymczyka zwycięstwo zapewniły sobie już w pierwszej połowie, po której do szatni schodziły z siedmioma bramkami przewagi.

Zdzisław Wąs (trener KSS Kielce): Widzieliśmy dwa inne zespoły z Kielc. W pierwszej połowie zespół, który miał problem z chwytem czy podaniem, który miał kłopot z tempem poruszania się w ataku i to samo w obranie. Na drugą połowę wychodzi całkowicie inny zespół. Cokolwiek by nie było, muszę pochwalić za tą drugą połowę dziewczyny. Ten wynik pięcioma to jest za dużo. Bo to były błędy spowodowane chęcią jak najszybszego zdobycia bramek. Inaczej ten mecz zakończyłby się różnicą jedną, góra dwóch bramek. W tej chwili mamy taką sytuację, że w bramce mamy tylko dwie dziewczyny, jedną bardzo młodą i Paulinę Kozieł, która nie broniła dziś za dobrze. Zbyt dużo bramek ze skrzydła. Trudno, gra się toczy dalej.

Bożena Sęktas(KPR Ruch Chorzów): Dwa punkty są najważniejsze. Zwycięstwo, które zbliży nas do ósemki o którą walczymy w tym sezonie. Tym bardziej, że grałyśmy z sąsiadującą drużyną, porażka mogła nas oddalić od czołówki. Myślę, że walka przede wszystkim. Wiedziałyśmy, że kielczanki będę nas gonić w drugiej połowie. Dobrze, że ten trudny moment, kiedy nas doszły na jedną bramkę przełamałyśmy na swoją stronę i walczyłyśmy do końca. Wierzyłyśmy w zwycięstwo.

Komentarze (0)