Zabójcze kontry ASPR-u - relacja z meczu MTS Chrzanów - ASPR Zawadzkie

W spotkaniu 8. kolejki I ligi piłkarze ręczni MTS-u Chrzanów ulegli przed własną publicznością ASPR-owi Zawadzkie 32:34 (15:16). Mecz dostarczył kibicom zgromadzonym w chrzanowskiej hali wielu emocji.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla chrzanowian, którzy szybko objęli prowadzenie 3:1. Duża w tym zasługa Krzysztofa Klimka, który precyzyjnymi rzutami z koła nie dał szans Łukaszowi Romatowskiemu. Później w grę gospodarzy wkradły się błędy, niecelne rzuty Adama Kruczka na kontry zamienili zawadczanie i po 6 minutach gry wynik uległ diametralnej zmianie 3:5. W kolejnych minutach gra wyrównała się i byliśmy świadkami wymiany ciosów. W zespole ASPR-u świetnie spisywał się Artur Pietrucha, który był dla chrzanowskiej defensywy nie do zatrzymania. Atak pozycyjny gości opierał się głównie na tym zawodniku, który z łatwością, seriami umieszczał piłkę w bramce strzeżonej przez Piotra Rokitę. W końcówce pierwszej połowy miejscowi pokryli indywidualnie rozgrywającego ASPR-u. W 26 minucie po trafieniu Adama Bobowskiego chrzanowianie wyszli na prowadzenie 15:14. Cabanie pomimo wielu dogodnych okazji na zdobycie kolejnych bramek, nie potrafili "odskoczyć" rywalom. Rzutu karnego nie wykorzystał Adam Kruczek. To zemściło się na MTS-ie, w końcówce zawadczanie zdobyli dwie bramki i to oni po niezwykle wyrównanej połowie zeszli do szatni z jednobramkową zaliczką 16:15.

Po zmianie stron chrzanowianie kontynuowali swoją dobrą grę. Skuteczna gra w obronie pozwoliła im na wyprowadzanie szybkich ataków, które zaowocowały odzyskaniem prowadzenia. W 39 minucie po trafieniu Pawła Owczarka MTS prowadził 21:19 i wydawało się, iż z upływem czasu będzie powiększał przewagę. Tymczasem ponownie w szeregi gospodarzy wkradł się brak skuteczności, co przełożyło się na kolejne kontrataki i łatwe bramki dla ASPR-u. Najszybciej do kontry biegał Andrzej Kryński, który z zimną krwią nie dawał szans Piotrowi Rokicie. Bramkarze obu zespołów w tym meczu nie błyszczeli. Chrzanowianom mocno we znaki dały się liczne loby. Do znudzenia gracze ASPR-u przerzutkami pokonywali bezradnych golkiperów MTS-u. Skuteczny w tym elemencie był skrzydłowy Paweł Swat. W 46 minucie po bramce Adama Kruczka MTS prowadził jeszcze 26:25, jednak później sześć bramek z rzędu zdobyli goście! To podcięło skrzydła cabanom, którzy nie potrafili poukładać już swojej gry. Starali się odrobić straty, często na siłę grając indywidualnie. Co prawda w kilku przypadkach udało się po tego typu akcjach zdobyć bramki, jednak było to zasługą szczęścia oraz błędów bramkarza rywali. Ostatecznie ASPR wygrał 34:32.

Podopiecznym Rafała Bugajskiego ponownie nie udało się zdobyć punktów, jednak z meczu na mecz gra MTS-u wygląda coraz lepiej. W sobotnim spotkaniu chrzanowianie przez długi okres prezentowali naprawdę ciekawą grę, jednak ponownie zabrakło konsekwencji i skuteczności w ataku. Kontrataki rywali odebrały MTS-owi punkty. Na meczu obecne były fankluby obu zespołów, które przez całe spotkanie zagrzewały swoich szczypiornistów do jeszcze lepszej gry.

MTS Chrzanów - ASPR Zawadzkie (15:16)

MTS: Baliś, Pi. Rokita - Kruczek 12, Bugajski 5/2, Pa. Rokita 4, Bobowski 3, Klimek 3, Owczarek 3, Zubik 2/1, Kirsz, Łącki, Pytlik, Uraz.

Kary: 8 min.

Karne: 3/5.

ASPR: Romatowski, Wasilewicz - Swat 10/3, Kryński 8, Pietrucha 8, Giebel 2, Sadowski 2, Skowroński 2, Galus 1, Krygowski 1, K. Dutkiewicz, Kubillas, Morzyk.

Kary: 8 min.

Karne: 3/4.

Kary: MTS - 12 min. (Pytlik 4 min. Bugajski, Klimek po 2 min.); ASPR - 10 min. (Kubillas 4 min. Morzyk, Sadowski, Skowroński po 2 min.).

Widzów: 350.

Źródło artykułu: