W ostatnim meczu Azoty przegrały na wyjeździe z MMTS Kwidzyn. W meczu z Zagłębiem w ich poczynaniach widać było chęć osiągnięcia lepszego wyniku. Puławianie przystąpili do meczu tylko z jednym bramkarzem, ponieważ kontuzjowany jest Piotr Wyszomirski. Wynik spotkania otworzył Radosław Fabiszewski rzutem z biodra. Azoty szybko odpowiedziały dobrą akcją, po której sędziowie podyktowali rzut karny. Egzekutorem był oczywiście Wojciech Zydroń, który tym sposobem otworzył swój strzelecki festiwal. W całym meczu rzucał dziesięć razy z linii siedmiu metrów wykorzystując wszystkie karne. Trudny początek meczu odnotował Dmytro Zinchuk nie trafiając w bramkę i zaliczając kilka strat. Dobrze w bramce spisywał się Maciej Stęczniewski, jednak nie potrafił znaleźć recepty na rzuty ze skrzydła Bartłomieja Tomczaka i Piotra Obrusiewicza, który również pewnie wykonywał rzuty karne. Po pierwszym kwadransie przebudził się Zinchuk, który rzucił zachwycał przechwytami i silnymi uderzeniami z drugiej linii. Za zbyt twardą grę w obronie i otrzymanie trzech dwuminutowych kar w 28 minucie czerwoną kartkę ujrzał Mateusz Kus. To znacznie osłabiło defensywne poczynania puławian. Azoty przez większość pierwszej połowy utrzymywały dwubramkowe prowadzenie i takim właśnie wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania.
Drugą odsłonę meczu rozpoczęły Azoty, jednak w pierwszych akcjach razili nieporadnością w ataku. W 35 minucie gospodarze zmuszeni byli grać w czterech, ponieważ na ławce kar usiedli najpierw Sebastian Płaczkowski a następnie Oleg Semenov. Od 42 do 59 minuty bramki dla Puław zdobywał wyłącznie Wojciech Zydroń, rzucając w tym czasie siedem bramek. W 44 minucie Zagłębie doprowadziło do remisu a nawet wyszło na prowadzenie. W tym momencie trener Bogdan Kowalczyk poprosił o przerwę. Od tej chwili rozpoczęła się gra bramka za bramkę. W grze obu zespołów wdarła się nerwowość przez co było wiele strat, nieprzemyślanych zagrań i niecelnych strzałów. W 59 minucie rzut karny wykorzystał Piotr Obrusiewicz wyprowadzając Zagłębie na prowadzenie. Szybkie wyprowadzenie piłki, podanie Zinchuka do Grzegorza Gowina i cztery sekundy przed końcem meczu rozgrywający Puław doprowadził do remisu rzutem z biodra.
Azoty Puławy – Zagłebie Lubin 34:34 (18:16)
Azoty: Stęczniewski – Zydroń 14, Witkowski 3, Zinczuk 7, Gowin 2, Płaczkowski 1, Szyba 2, Kus 1, Afanasjev 2, Pomiankiewicz, Lasoń
Zagłebie: Świrkula, Malcher - Orzłowski, Stankiewicz 1, Rosiek, Tomczak 9, Paweł Adamczak, Fabiszewski 6, Kozłowski 3, Szymyślik 1, Piotr Adamczak 3, Obrusiewicz 10, Migała 1
Przebieg: 0:1, 1:1, 1:2, 2:2, 2:3, 2:4, 3:4, 4:4, 4:5, 4:6, 5:6, 5:7, 6:7, 7:7, 8:7, 8:8, 9:8, 9:9, 10:9, 10:10, 11:10, 11:11, 12:11, 12:12, 13:12, 14:12, 14:13, 15:13, 16:13, 16:14, 16:15, 17:15, 18:15, 18:16, 19:16, 19:17, 19:18, 20:18, 20:19, 21:19, 21:20, 22:20, 22:21, 23:21, 23:22, 24:22, 24:23, 25:23, 25:24, 26:24, 26:25, 26:26, 26:27, 26:28, 27:28, 28:28, 29:28, 29:29, 30:29, 30:30, 31:30, 31:31, 31:32, 32:32, 32:33, 33:33, 33:34, 34:34
Widzów: 500