Tylko czy aż 4 bramki? - relacja z meczu UCM Reşiţa - Orlen Wisła Płock

Nie tak miał wyglądać pierwszy mecz Orlen Wisły Płock w tegorocznej edycji Pucharu Zdobywców Pucharów. Podopieczni Larsa Walthera w swoim inauguracyjnym spotkaniu na arenie międzynarodowej ulegli rumuńskiemu UCM Reşiţa 30:34.

Spotkanie lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy po 5 minutach gry prowadzili już 2:0. Nafciarze odpowiedzieli wprawdzie trafieniem Joakima Backstroma, jednak kolejne dwie bramki zapisał na swoim koncie najlepszy strzelec rumuńskiego zespołu Valentin Ghionea i gospodarze mogli się cieszyć z trzybramkowej przewagi (4:1). Kolejne minuty należały jednak do polskiego zespołu, a dokładniej duetu Syprzak-Rajković. To właśnie dzięki niezwykle utalentowanemu kołowemu oraz serbskiemu rozgrywającego Wisłą doprowadziła w 10 minucie do remisu (5:5).

Wtedy też kolejny raz do głosu doszli Rumuni, wśród których prym wiódł skrzydłowy Valentin Ghionea- zdobywca dziewięciu bramek. Dodatkowo Nafciarze popełniali dużą ilość własnych błędów, szczególnie często dopuszczając się fauli w ataku, co było wodą na młyn dla rywali. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby między słupkami płockiej siódemki nie stał Marcin Wichary. Nieco zapomniany przez selekcjonera polskiej reprezentacji narodowej golkiper dwoił się i troił i to właśnie jemu Wiślacy mogą zawdzięczać fakt, iż graczom Reşiţy nie udało się odskoczyć na więcej niż 4 bramki.

Ostatecznie pierwsza partia zakończyła się prowadzeniem miejscowych 16:13, w wynik tej części gry ustalił w 28 minucie najskuteczniejszy strzelec Wisły Arkadiusz Miszka. Już po końcowym gwizdku sędziego rzut wolny bezpośredni wykonywali wprawdzie gracze z Rumuni, ale rzut jednego z nich zatrzymał się na dłoniach Adama Twardo.

Początek drugiej odsłony to dużo lepsza gra polskiej ekipy, która mozolnie odrabiała straty, by w 40 minucie meczu po lobie niezawodnego Arkadiusza Miszki doprowadzić do wyrównania (20:20). Niestety zawodników prowadzonych przez Larsa Walthera tego dnia nie było stać na nic więcej. Rumuni szybko odskoczyli na 2 bramki (22:20 w 41 minucie), by na 12 minut przed końcowym gwizdkiem sędziego prowadzić... 5 bramkami!

Wisła nie zamierzała jednak popełnić błędu sprzed kilku dni, gdy w końcówce dała się całkowicie zdominować graczom Vive Targów Kielce, i wspierana przez sporą grupkę płockich fanów do samego końca walczyła o korzystny wynik. Ostatecznie Orlen Wisła Płock przegrała 30:34 i trudno jest powiedzieć, czy strata 4 bramek to dużo czy mało przed rewanżowym pojedynkiem w Orlen Arenie...

UCM Reşiţa - Orlen Wisła Płock 34:30 (16:13)

UCM Reşiţa: Szabo, Irimescu - Ghionea 9 (1/2k), Georgescu 4 (1/1k), Pirianu 5, Stan, Tucanu, Rohozneanu, Petrea 7, Stamate 1, Fenici 2, Vujadinovic 4

Orlen Wisła: Seier, Wichary- Backstrom 4, Miszka 10 (1/1k), Kwiatkowski 1, Syprzak 2, Chrapkowski 3, Samdahl 6, Dobelsek 1, Zołoteńko, Twardo 2, Rajković 1, Madsen

Źródło artykułu: