Duma Katalonii potwierdziła klasę - relacja z meczu Vive Targi Kielce - FC Barcelona Borges

Nie udało się szczypiornistom Vive Targów Kielce pokonać słynnej hiszpańskiej Barcelony. W sobotę, w ramach 5. kolejki Ligi Mistrzów, kielczanie ulegli Dumie Katalonii 26:33.

Przyjazd słynnego hiszpańskiego klubu do Kielc wzbudził ogromne zainteresowanie wśród kibiców. Gorąca atmosfera na trybunach Hali Legionów towarzyszyła zawodnikom przez 60 minut. W Kielcach zjawili się także członkowie polskiego fanklubu FC Barcelony.

Początek meczu nie wskazywał, że goście zdominują to spotkanie. Po 4 minutach gry na tablicy wyników był remis 2:2. Od początku świetnie spisywali się obaj bramkarze - Marcus Cleverly w bramce Vive i Johan Sjostrand po przeciwnej stronie. Katalończycy z każdą minutą zyskiwali jednak przewagę, czemu w dużej mierze winni byli sami gospodarze, grając nieskutecznie w ataku i nie wykorzystując czystych sytuacji. Kilka szybkich kontrataków Barcelony sprawiło, że w 10 minucie goście odskoczyli na pięć bramek (2:7). W tym momencie trener Bogdan Wenta był zmuszony prosić o czas. Tuż po wznowieniu niemoc strzelecką kielczan przełamał wprawdzie Patryk Kuchczyński, ale jakość gry mistrzów Polski niewiele się poprawiła. Gospodarze nadal mieli duże kłopoty w ataku, niecelnie podawali i oddawali rywalom piłki niemal "za darmo". Tym czasem w drużynie Barcelony nie do zatrzymania był najskuteczniejszy zawodnik na parkiecie, Iker Romero, który łącznie zdobył aż 11 bramek.

Trener Wenta próbował ratować sytuację posyłając w bój kolejnych graczy. Szansę gry dostali Henrik Knudsen, Mateusz Zaremba, Paweł Podsiadło i Witalij Nat. Roszady w składzie niewiele jednak pomogły. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Katalończycy prowadzili już 10:17. Recepty na fenomenalnego Sjostranda nie mógł znaleźć nawet doświadczony Mirza Dzomba. Wynik pierwszej połowy pięknym rzutem z drugiej linii ustalił Romero i po 30 minutach Barcelona prowadziła 11:18.

W drugiej odsłonie kielczanie nadal nie mogli znaleźć sposobu na wysuniętą defensywę gości. Mistrzowie Polski wprawdzie stwarzali sobie wiele czystych sytuacji, ale ewidentnie brakowało wykończenia. Vive miało również kłopoty z powrotem do obrony po szybkich wznowieniach Barcelony. Mimo to kielczanie nie odpuszczali i starali się odrabiać straty. W 43 minucie, po trafieniu Rastko Stojkovicia, było już tylko 17:21 dla Barcy. Jednak ostatni kwadrans spotkania znów należał do przyjezdnych, którzy ostatecznie pokonali w Kielcach Vive Targi 26:33.

W pojedynku z tak silnym rywalem kielczanom wyraźnie brakowało atutów. W wielu sytuacjach zabrakło również szczęścia. Nie było lidera, który wziąłby na siebie ciężar zdobywania bramek. Nerwowość w poczynaniach gospodarzy rosła z minuty na minutę, co powodowało proste, niewymuszone błędy. Barcelona pokazała z kolei, że jest zespołem bardzo doświadczonym, potrafiącym z zimną krwią wykorzystać wszystkie słabości rywala.

Vive Targi Kielce - FC Barcelona 26:33 (11:18)

Vive: Cleverly, Kotliński - Jurecki 2, Kuchczyński 3, Jachlewski 1, Grabarczyk, Żółtak, Rosiński, Nat 5, Zaremba 6, Jurasik 1, Podsiadło 1, Stojković 4, Knudsen 1, Dżomba 2.

FC Barcelona: Sjostrand - Entrerrios 4, Sorhaindo 3, Ugalde 5, Romero 11, Nagy 1, Rocas, 2 Noddesbo 4, Victor Tomas, Jernemyr, Igropulo 3.

Kary: Vive - 4, FC Barcelona - 2 minuty.

Sędziowie: Michal Badura i Jaroslav Ondogrecula (Słowacja).

Widzów: 4000.

Źródło artykułu: