Beniaminek I ligi Czuwaj Przemyśl póki co nie potrafi odnaleźć się w realiach wyższej klasy rozgrywkowej, jednak starcie ze słabo dysponowanymi ostatnio Końskimi było szansą na odwrócenie złej karty. Podopieczni duetu trenerskiego Piotr Kroczek - Bogusław Kubicki najlepiej czują się w "domu" i przynajmniej w pierwszej połowie toczyli z rywalami walkę jak równy z równym schodząc do szatni z jedną bramką "w plecy".
Po przerwie emocje rosły z każdą upływającą minutą, jednak to, co stało się w ostatnich dziesięciu sekundach przeszło wyobrażenia wszystkich. Jeszcze w 57 minucie KSSPR prowadził trzema trafieniami. "Harcerze" mimo to nie odpuścili i dzięki szaleńczej pogoni doprowadzili do wyrównania. Wówczas doszło do niecodziennego zdarzenia. Przy wyprowadzaniu akcji piłkę z rąk zawodnika gości wyłuskał zawodnik Czuwaju Paweł Stołowski. Sędziowie ku wielkiemu zdziwieniu wszystkich odgwizdali faul pokazując liderowi przemyślan czerwony kartonik. Kiedy jednak po chwili konsultacji nakazali zespołowi przyjezdnych wykonanie rzutu karnego zawrzało. Faul miał bowiem miejsce w sporej odległości od pola bramkowego Czuwaju, a co jeszcze ważniejsze piłkarz gości nie oddawał w tym momencie rzutu.
Zbulwersowani kibice gospodarzy próbowali wbiec na boisko w geście protestu przeciw dziwnej decyzji, a zarazem solidarności ze swoimi ulubieńcami. Arbitrzy azylu szukać próbowali przy stoliku sędziowskim i dopiero po kilku minutach udało się im wznowić spotkanie. Z 7 metrów trafił Tomasz Napierała, co zapewniło Końskim dwa punkty.
- Za taki mecz powinno się zdyskwalifikować tych dwóch panów - grzmiał po zakończeniu spotkania trener Czuwaju Piotr Kroczek. - Obawiam się niestety, że cała sytuacja obrócić się może niekorzystnie w naszą stronę. Nie będę usprawiedliwiał zachowania kibiców, ale jestem świadomy, iż mieli do tego pełne prawo. Logicznie myśląc na kilka chwil przed zakończeniem spotkania przy faulu daleko od bramki gwiżdże się rzut wolny, a nie karny - dodał opiekun gospodarzy.
Nie wiadomo jeszcze jaki finał będzie miała cała sprawa. Czuwajowi oczywiście przysługuje odwołanie od decyzji sędziów, jednak wiąże się to z wyłożeniem 2 tys. złotych. W przypadku odrzucenia wniosku pieniądze przepadają na rzecz PZPR. Jak zakończy się cała sprawa pokaże najbliższa przyszłość. Sędziowie pojedynku Czuwaju z Końskimi halę opuszczać musieli jednak pod eskortą policji...
Czuwaj POSiR Przemyśl - KSSPR Końskie 25:26 (11:12)
Czuwaj: Szczepaniec, Sar - Stanowski, Żak 3, Kroczek 2, Kostka 5, Kalinowski 4, Stołowski 2, Hataś, Goral 2, Oliferchuk 7, Kotowicz.
Trenerzy: Piotr Kroczek, Bogusław Kubicki
Kary: 10 min.
Końskie: Ratuszniak, Kornecki - Przybylski 5, Baturin, Napierała, Bąk 4, Smołuch 5, Kornecki 1, Przybylski, Napierała 8, Kubała 3, Chyliński.
Trener: Rafał Przybylski
Kary: 6 min.
Sędziowali: Sebastian Patyk oraz Rafał Salwowski (obydwaj Warszawa)