Koncentracja nie zawiodła - relacja ze spotkania Grunwald Ruda Śląska - AZS Politechnika Radomska

Gdy przegrywa się większość z dotychczasowych spotkań, niemal miesiąc pracuje się bez nadzoru trenera, trudno o skuteczną postawę na ligowych parkietach. Tymczasem tydzień pracy szkoleniowca Karola Drabika już przyniósł efekt. Radomianie wyglądają, jakby wracali do walki o czołowe lokaty

Michał Podlewski
Michał Podlewski

- Czeka nas dosłowna praca od podstaw, bo podczas mojej nieobecności, coś jakby się rozkleiło - mówił jeszcze kilka dni temu trener AZS-u Politechnika Karol Drabik. Tymczasem już dawno akademicy z Radomia nie zebrali tak pozytywnych not za swój występ, jak po niedzielnym boju w Rudzie Śląskiej. Co się więc stało w radomskim teamie, że to on dzielił i rządził na trudnym terenie? Otóż wyszedł on na plac gry niezwykle skoncentrowani. Co więcej, rzucili się na rywala i po kilku minutach prowadzili już 8:2.

Kibice kręcili wówczas nosami na postawę gospodarzy rozważając, jak wysokim wynikiem zakończy się ten bój. Tymczasem radomianie, jak to miało miejsce w poprzednich spotkaniach, stanęli i Grunwald błyskawicznie zaczął odrabiać straty. Radomianie nie pozwolili jednak zbliżyć się na więcej niż dwie bramki, a gdy rywale osiągnęli ten "stan alarmowy", niezwykle się mobilizowali w defensywie i nastawiali na kontry, które kończyli niemal bezbłędnie.

- Rywale grali bardzo brutalnie, ale paradoksalnie zrobiliśmy z tego nasz atut. Oni dostali aż 20 minut kar i wtedy grając obroną 6-0 zapobiegaliśmy utracie bramek, organizując skuteczne kontry - tłumaczył trener Drabik, który na stałe wrócił na ławkę rezerwowych akademików. Jak widać, z dobrym skutkiem.

Grunwald Ruda Śląska - AZS Politechnika Radomska 28:31 (12:17)

AZS:
Jarosz, Bury - Jeżyna 10, Misiewicz 8, Kalita 6, Mroczek 5, Świeca 1, Gryla 1, Cupryś, Guzik, Przykuta, Lipczyński, Zdziech, Trojanowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×