Wynik meczu otworzył atomowym rzutem Karol Bielecki. Polak od początku spotkania czuł się znakomicie na boisku i nie wahał się oddawać rzutów z różnych pozycji, lecz na jego drodze stawał dobrze dysponowany Johannes Bitter. To właśnie głównie dzięki interwencjom bramkarza i mocnym rzutom z drugiej linii Blazenko Lackovicia gospodarze objęli w 10. minucie prowadzenie 3:2. Mimo tego pozostali zawodnicy HSV popełniali fatalne błędy w ofensywie tracąc piłkę w bardzo prostych sytuacjach. Znakomicie wykorzystali to goście, którzy po fantastycznym karnym Uwe Gensheimera (przelobował golkipera) oraz bramce Borge Lunda wyszli na trzybramkowe prowadzenie (5:8 - 16 min.). Trzy minuty później Bielecki powiększył przewagę Lwów do czterech trafień (7:11), co pozwoliło podopiecznym Gudmundura Gudmundssona spokojnie kontrolować grę. Na przerwę obie ekipy zeszły przy zasłużonym prowadzeniu Rhein-Neckar 13:16.
Druga część meczu rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy niesieni dopingiem ponad 11-tysięcznej publiczności zaczęli mozolnie odrabiać straty. Dwie minuty po wznowieniu gry Domagoj Duvnjak doprowadził do rezultatu 16:17, a cztery minuty później po karnym wykorzystanym przez Michaela Krausa i kolejnej bramce młodego chorwackiego rozgrywającego HSV objęło prowadzenie 18:17. Goście postanowili nie poddawać się tak łatwo i już 41. minucie po golu Bieleckiego i kontrze Gensheimera wygrywali 19:20. Żaden z zespołów nie miał zamiaru odpuścić, nie brakowało brutalności i walki, a także drobnych urazów, które wynikały ze zmęczenia. W 56. minucie bramka Olafura Stefanssona dała Lwom nadzieję na zwycięstwo, jednak wtedy doszło do kopii zdarzeń z pojedynku HSV z THW Kiel. Najpierw koncert w bramce rozpoczął Johannes Bitter, który bronił rzuty i dobitki z każdej pozycji. Na półtorej minuty przed końcem gospodarzy na prowadzenie wysunął Marcin Lijewski i jak się później okazało, była to bramka dająca dwa punkty. Polak zapewnił swojemu zespołowi drugie zwycięstwo i to w spotkaniu z bezpośrednim rywalem do tytułu mistrzowskiego.
Dzięki wygranej HSV utrzymało pozycję lidera Bundesligi. Dla ekipy Rhein-Neckar porażka oznacza spadek na piątą lokatę kosztem drużyny Frisch Auf! Göppingen.
HSV Hamburg - Rhein-Neckar Löwen 32:31 (13:16)
HSV: Bitter, Sandström - Vori 7, Duvnjak 6, Lackovic 5, Hens 3, Jansen 3, Gille B. 2, Kraus 2 (2/2), Lijewski 2, Gille G. 1, Lindberg 1 (0/1), Flohr, Schröder.
RNL: Szmal, Fritz - Gensheimer 11 (6/6), Bielecki 6, Groetzki 4, Lund 3, Myrhol 3, Stefansson 2, Tkaczyk 2, Gunnarsson, Roggisch, Ruß, Schmid, Sesum.
Kary: 12 min (Vori 2x, Gille G., Lijewski, Lindberg, Schröder) - 6 min (Bielecki, Myrhol, Roggisch).
Widzów: 11 076.
Tabela Toyota-Handball Bundesligi
P | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | HSV Hamburg | 13 | 12 | 0 | 1 | 419:337 | 24 |
2 | Füchse Berlin | 13 | 11 | 1 | 1 | 366:329 | 23 |
3 | THW Kiel | 13 | 11 | 0 | 2 | 427:315 | 22 |
4 | Frisch Auf! Göppingen | 14 | 9 | 2 | 3 | 394:363 | 20 |
5 | Rhein-Neckar Löwen | 13 | 9 | 1 | 3 | 411:367 | 19 |
6 | SG Flensburg-Handewitt | 13 | 9 | 0 | 4 | 393:356 | 18 |
7 | VfL Gummersbach | 13 | 8 | 1 | 4 | 391:368 | 17 |
8 | SC Magdeburg | 13 | 7 | 0 | 6 | 372:357 | 14 |
9 | TV Grosswallstadt | 13 | 6 | 1 | 6 | 350:363 | 13 |
10 | TBV Lemgo | 13 | 5 | 2 | 6 | 357:350 | 12 |
12 | HBW Balingen-Weilstetten | 13 | 4 | 3 | 6 | 359:395 | 11 |
12 | TuS N-Lübbecke | 12 | 4 | 1 | 7 | 335:350 | 9 |
13 | HSG Wetzlar | 13 | 3 | 1 | 8 | 301:340 | 7 |
14 | TSG Lu.-Friesenheim | 13 | 2 | 3 | 8 | 355:396 | 7 |
15 | TSV Hannover-Burgdorf | 12 | 2 | 1 | 9 | 314:360 | 5 |
16 | DHC Rheinland | 13 | 2 | 0 | 11 | 314:386 | 4 |
17 | MT Melsungen | 14 | 2 | 0 | 12 | 348:418 | 4 |
18 | HSG Ahlen-Hamm | 12 | 1 | 1 | 10 | 314:370 | 3 |