- O wyniku zaważył początek spotkania - stwierdził kilka chwil po zakończeniu meczu doświadczony golkiper Pogoni Szymon Ligarzewski, a po chwili dodał: - Nie wykorzystaliśmy wtedy wielu sytuacji stuprocentowych, lecz dzięki niezłej obronie nie daliśmy odskoczyć Wiśle. Niestety w drugiej połowie nasza obrona wyglądała jak ser szwajcarski, oddaliśmy sporo nieprzygotowanych rzutów. Chłopaki z Płocka zagrali bardzo mądrze i należało im się to zwycięstwo - przyznał szczerze zawodnik.
Wyróżniającym się zawodnikiem Wisły był tego dnia Bartosz Dudek, którego płoccy fani coraz częściej porównują do ikony płockiego szczypiorniaka Andrzeja Marszałka. -Przede wszystkim ten chłopak potrafi bronić. Tak jak Biban świetnie czuje się między słupkami, co udowodnił na początku spotkania, potem wprawdzie miał gorszy moment, lecz nie da się bardzo dobrze bronić przez cały mecz - ocenił płockiego bramkarza Ligarzwski. - Dostał więc zmianę, a jego kolega z zespołu również odbił parę piłek. Naprawdę fajnie się dzisiaj uzupełniali.
Niezwykle sympatyczny szczypiornista był również pod wrażeniem dyspozycji pozostałych graczy naftowego klubu: -Należy pochwalić wszystkich chłopaków z Płocka. Fajnie walczyli w obronie i ataku, grali do pewnej piłki i nie oddawali tak zwanych "odpałów". Jak na tak młody zespół grają naprawdę dojrzałą piłkę ręczną. Nie są dla mnie zaskoczeniem wyniki tych chłopaków, gdyż mają oni się od kogo tutaj uczyć. Ligarzewski nawiązał również do tradycji zespołu z Mazowsza: - Nie od dziś wiadomo, że Płock szczypiorniakiem stoi. Z tego co słyszałem tutaj chłopcy od najmłodszych lat na podwórku zamiast grać w piłkę nożną uprawiają szczypiorniak. Widziałem ich kilka spotkań i widać, że grają oni bardzo dojrzały handball. 18-19 lat to czas na granie, ja miałem 18 lat, gdy debiutowałem w Ekstraklasie. Czasem słyszę, że chłopak ma 20-21 lat, więc ma jeszcze czas. Dla mnie jeżeli ma grać, to w tym wieku powinien już dostawać szansę na wysokim poziomie.
Zapytaliśmy popularnego "Ligarza", czy nie żałuje, że zrezygnował z gry na parkietach najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej. -Nie żałuję, że gram teraz w I Lidze. Grałem w ekstraklasie wiele lat, ale w Szczecinie również mam możliwość uprawiania mojej ukochanej dyscypliny i cieszenia się tym, co robię. Wprawdzie mógłbym jeszcze pograć w Superlidze, lecz nie ma co ukrywać, że granie w niej jest nieopłacalne… - stwierdził były zawodnik Piotrkowianina i Zagłębia Lubin.