Nikt przed spotkaniem nie zakładał, że szczypiornistki Wielkiej Brytanii napsują tyle krwi faworyzowanym Słowaczkom. Wydawać by się mogło, że pojedynek ten można określić starciem Dawida z Goliatem. Nic bardziej mylnego. Od pierwszego gwizdka sędziego, prowadzenie w meczu objęły Brytyjki, które przez większą część pierwszej połowy utrzymywały dwubramkową przewagę. Spora w tym zasług brytyjskiej bramkarki Sary Hergreaves. Dzięki niej niespodziewanie w 18 minucie prowadzenie Brytyjek urosło do 4 trafień - 10:6. Słowaczkom udało się jednak dogonić rywalki i do szatni na tablicy wyników był rezultat remisowy. W drugiej połowie Słowaczki musiały odbyć ostrą rozmowę w szatni, bowiem w ich grze widoczny był progres zarówno w obronie jak i ataku. Brytyjki były jednak niesamowicie zdeterminowane i nie miały zamiaru tanio sprzedać skóry. Pod koniec meczu Słowaczki popełniły kilka prostych, ale kluczowych błędów. Dzięki nim szczypiornistki Wielkiej Brytanii wyprowadzały kontrataki, które zaowocowały prowadzeniem. Nerwową końcówkę lepiej rozegrały Brytyjki, a w ostatniej akcji meczu na wysokości zadania stanęła Sara Hergreaves. W brytyjskim obozie zapanowała niesamowita radość. Warto dodać, że nielicznie zgromadzenie polscy kibice, gorąco dopingowali brytyjskie zawodniczki.
Wielka Brytania - Słowacja 27:26 (15:15)
Najwięcej bramek dla Wielkiej Brytanii: Palies 6, Fairbrother 7, Fudge 3, Goodwin 3 ; dla Słowacji: Jakubisova 7, Stuparicova 6, Popluharova 5, Pilekova 4
***
Znacznie mniej emocji dostarczył drugi pojedynek z czwartkowych pojedynków, który odbył się w Hali Globus. Kibice obejrzeli jednostronny pojedynek, w którym Austriaczki rozgromiły Cypryjki. Podopieczne Herberta Müllera swoje rywalki dobijały licznymi kontrami, które można było wyprowadzać dzięki dobrze funkcjonującej obronie. Austriaczkom też zdarzało się popełniać błędy, jednak Cypryjki nie potrafiły tego wykorzystać. Do przerwy na tablicy wyników widniał wynik 23:4 na korzyść faworyzowanej Austrii. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i Austriaczki sukcesywnie z minuty na minutę powiększały swoją przewagę, która ostatecznie wyniosła aż 35 bramek. Ostatecznie po godzinie gry po "meczu do jednej bramki" nie było niespodzianki i dwa punkty powędrowały do ekipy prowadzonej przez Herberta Müllera, która zwyciężyła 45:10.
Cypr - Austria 10:45 (4:23)
Najwięcej bramek dla Cypru: Papa 5, Digeni 2, Ellina, Syzinou, Ioannou po 1 ; dla Austrii: Doppler 8, Bosch 6, Frey 6, Kaiser, Engel, Rotis Nagy po 5