Dzień wcześniej Słowaczki uległy Wielkiej Brytanii, jednak sztab szkoleniowy reprezentacji Polski zdawał sobie sprawę, że rywalki nie zaprezentowały optymalnej formy. - Słowacja podyktowała nam twarde warunki. Wiedziałem, że wczoraj nie pokazała się z najlepszej strony i to się potwierdziło - ocenia Kim Rasmussen.
Biało-czerwone miały kłopoty nie tylko ze skutecznością. Również w obronie przydarzały im się koszmarne błędy. Trener zwraca jednak uwagę, że najważniejszy jest korzystny wynik, dzięki któremu Polska jest w dobrej sytuacji przed starciem z Austrią. - Jeśli nie wszystko wychodzi, to trzeba walczyć. Szczęście było po naszej stronie. Jesteśmy zadowoleni, ale Słowacja okazała się bardzo wymagającym przeciwnikiem. Wzmocnieni tą wygraną już skupiamy się na następnym meczu - zauważa Rasmussen.
Z kolei szkoleniowiec reprezentacji Słowacji po meczu był w minorowym nastroju. Mimo wszystko nie miał pretensji do swoich podopiecznych, a podkreślał klasę przeciwnika. - Obie drużyny rozegrały dobry mecz. Więcej szczęścia miały Polki i dlatego wygrały. Polska ma lepsze zawodniczki, a część moich jest jeszcze młoda i niedoświadczona - ocenia Jan Benadik.