Trwa świetna passa szczypiornistów Reflex Miedzi, którzy wygrali trzeci mecz z rzędu. Legniczanie z dziesięcioma punktami na koncie zameldowali się po raz pierwszy w tym sezonie w czołowej ósemce tabeli. Co prawda, głównie dlatego, że przełożony został mecz Chrobrego Głogów z Zagłębiem Lubin, ale w tabeli Superligi panuje taki tłok, że do czwartych Azotów, Miedź ma tylko trzy oczka straty!
- Zrealizowaliśmy nasz plan ogrywając Gorzów i Wągrowiec i nadal jesteśmy w grze o play off - cieszył się po meczu trener Reflex Miedzi Edward Strząbała, który był w iście szampańskim nastroju. Legnicki szkoleniowiec pocieszał opiekuna Nielby Giennadija Kamielina, zapraszając go na "coś" na rozluźnienie. Kazachskiemu szkoleniowcowi nie było jednak do śmiechu. - Bramkarze Miedzi pokazali, że znają się na swoim fachu i zatrzymali mój zespół. I to mimo, że robił wszystko, by w Legnicy wygrać - powiedział załamany Kamielin, który od kiedy sześć lat temu przestał być trenerem Miedzi, z jaką drużyną by do Legnicy nie przyjechał, to zawsze przegrywa.
Doświadczony trener miał sporo racji. Artur Banisz i Lech Kryński spisywali się w bramce wręcz rewelacyjnie. Banisz przez 42 minuty popisał się dziesięcioma udanymi interwencjami. Kryński w ciągu 18 minut - aż dwunastoma!
Jednak to nie sami bramkarze zapewnili pierwsze w tym sezonie zwycięstwo Miedzi w hali przy ul. Lotniczej. Bardzo dobry mecz rozegrał cały zespół. Do zwycięstwa poprowadzili go jednak doświadczeni gracze - Grzegorz Garbacz, Marek Boneczko i Paweł Piwko. Ten pierwszy zdobywał bramki w kluczowych momentach, drugi był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu, a trzeci był świetny w obronie, świetnie dogrywał i jeszcze dorzucił dwie bramki. Właśnie "Browar" otworzył wynik spotkania w 1 min. spotkania. Gospodarze prowadzenia nie oddali już do końcowej syreny. W 6 min. Miedź odskoczyła rywalom już na 4:1 wykorzystując grę w przewadze (trafienia Tomasza Fabiszewskiego i Boneczki). Kolejną bramkę dołożył Artur Szabat (popisowa indywidualna akcja) i w 10 min. zrobiło się już 5:1. Miedź kontrolowała grę i do przerwy utrzymała pięciobramkową przewagę.
Druga połowa rozpoczęła się od trafienia z koła Jarosława Palucha, który wykonał w tym meczu kawał dobrej roboty w defensywie. W 39 min. Miedź prowadziła 19:13 i w tym momencie dopadł ją kryzys. Dwie bramki Łukasza Gieraka i jedno trafienie Aloszy Szyczkowa sprawiły, że legniczanie prowadzili już tylko 19:16 (42 min.). Do tego na ławkę kar powędrował Paluch.
To był kluczowy moment spotkania. W bramce Miedzi pojawił się Lech Kryński, dzięki któremu goście grając w przewadze nie dorzucili kolejnej bramki. Ciężar zdobywania bramek w trudnych chwilach wzięli na siebie najbardziej doświadczeni zawodnicy teamu trenera Strząbały. Boneczko z koła podwyższył na 20:16 (45 min.), a na 21:17 z drugiej linii przy podniesionych rękach arbitrów - Grzegorz Garbacz (48 min.). W 50 min. kolejny raz trafił Boneczko, a po chwili Kryński obronił rzut karny w wykonaniu Dawida Przysieka. W kolejnej akcji znów popisał się Boneczko wyprowadzając Miedź na prowadzenie 23:17. Nielba już się poddała, a grająca na luzie Miedź powiększyła przewagę do ośmiu bramek - 26:18 (55 min.). Tylko rozluźnienie w szeregach legnickiego zespołu sprawiło, że goście w ostatniej minucie zniwelowali straty do sześciu bramek i ostatecznie przegrali w Legnicy 22:28.
- Wiadomo, że najważniejsze jest zwycięstwo i kolejne dwa punkty, ale ja szczególnie cieszę się, że zdobyliśmy je w Legnicy przed naszymi kibicami. Właśnie im dedykuję te pierwsze w naszej hali w tym sezonie zwycięstwo - powiedział Adam Skrabania, który mecz zakończył z bilansem pięciu bramek, sygnalizując tym samym powrót do wielkiej formy.
Reflex Miedź Legnica - Nielba Wągrowiec 28:22 (14:9)
Miedź: Banisz, Kryński - Fabiszewski 4, Garbacz 5, Skrabania 5, Szabat 1, Piwko 2, Swat 1, Brygier 2 (1), Boneczko 7, Paluch 1, Szuszkiewicz.
Kary: 6 min.
Nielba: Konczewski - Wasilek 3, Gierak 5, Przysiek 3 (2), Białaszek 3, Płócienniczak, Witkowski, Szyczkow 4, Przybylski 2, Tórz 2, Widziński, Ciok.
Kary: 10 min.
Przebieg meczu: 3:1 (5), 5:1 (10), 7:4 (15), 9:5 (20), 11:7 (25), 14:9 (30), 16:11 (35), 19:14 (40), 20:16 (45), 22:17 (50), 26:18 (55), 28:20 (58), 28:22 (60).
Widzów: 700.