Glandorf nabawił się kontuzji podczas treningu niemieckiej kadry przed towarzyskim spotkaniem z Polską. W trakcie rozgrzewki "Holly" oddawał rzut na bramkę i feralnie upadł, doznając kontuzji stawu kolanowego. Początkowa diagnoza była okrutna dla 27-letniego szczypiornisty - zerwane więzadła, natychmiastowa operacja, a następnie długa rehabilitacja. Środowe badania miały potwierdzić przypuszczenia niemieckich lekarzy i wykluczyć Glandorfa z występu na mistrzostwach świata w Szwecji.
Tymczasem jak podały niemieckie media, zawodnika nie czeka wcale tak długa przerwa w grze. Co więcej, Glandorf najprawdopodobniej nie uszkodził więzadeł kolana, dzięki czemu jego występ w styczniu w Szwecji jest nadal sprawą otwartą. Czwartkowe badania mają wykluczyć, bądź też potwierdzić kontuzję łękotki.
- Przy odrobinie szczęścia Holger będzie mógł zagrać w Szwecji. Najbliższe badania wszystko nam wyjaśnią, jednak jesteśmy dobrej myśli - powiedział lekarz kadry narodowej Niemiec, Berthold Hallmeier.
Ewentualna operacja zostanie przeprowadzona już w najbliższy piątek przez grupę najlepszych niemieckich specjalistów. Rehabilitacja zajmie zawodnikowi około trzy-cztery tygodnie. Powtarza się więc scenariusz ze stycznia obecnego roku, gdy kontuzjowany Glandorf miał opuścić mistrzostwa Europy w Austrii, a zagrał już w pierwszym meczu przeciwko Polsce.