Łukasz Gierak: Udało się nam wydrzeć zwycięstwo

W niedzielnym, zwycięskim przez Nielbę spotkaniu z MMTS-em Kwidzyn, rozgrywający Nielby skierowali znaczącą ilość piłek w kierunku obrotowych. Po raz pierwszy w tym sezonie atak MKS-u w takim spotkaniu skierowany był na koło. Spowodowane to było taktykę ofensywną nielbistów, nastawioną specjalnie pod zespół z Kwidzyna.

Piotr Werda
Piotr Werda

- Mam nadzieję, że koledzy będą dogrywać do nas więcej piłek. Jesteśmy w ataku bowiem trochę osamotnieni. W zeszłym sezonie zdobywaliśmy w każdym spotkaniu po kilka bramek - tłumaczył Jakub Płócienniczak po przegranym przez Nielbę spotkaniu w Legnicy. Wtedy to kołowy MKS-u, wraz z kolegą ze swojej pozycji - Bartoszem Witkowskim zakończyli spotkanie z zerowym kontem bramkowym.

W niedzielnym meczu było jednak inaczej. Wągrowieccy obrotowi zdobyli w sumie siedem bramek. - Gracze MMTS-u, w przeciwieństwie do innych ekip, wychodzili w obronie do naszych rozgrywających. Dało to nam możliwość podań do kołowych - wyjaśniał Łukasz Gierak. Rozgrywający Nielby nie krył swego zadowolenia z postawy całej swojej drużyny. - W dzisiejszym spotkaniu nie ustrzegliśmy się jednak kilku błędów. Był to mecz walki z ogromną ilością emocji. Spotkanie praktycznie cały czas było na styku. Choć Kwidzyn był zdecydowanym faworytem, to jednak udało się nam wydrzeć zwycięstwo - tłumaczył po meczu Gierak.

Dawid Przysiek, najlepszy strzelec wągrowieckiej ekipy zdobył w starciu z MMTS-em siedem trafień. - Cały tydzień trenowaliśmy naszą obronę pod atak MMTS-u. W pierwszej połowie popełniliśmy jednak kilka błędów w obronie. Po zmianie stron, z pomocą Adriana Konczewskiego, było już lepiej w defensywie. Nie jestem zadowolony ze swojej postawy z pierwszej połowy. Po przerwie moja gra wyglądała już lepiej, choć nie ustrzegłem się błędów. Zmarnowałem m.in. rzut karny - oceniał wągrowiecki rozgrywający.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×