Miedziowa dominacja - podsumowanie pierwszej rundy PGNiG Superligi Kobiet

Runda zasadnicza rozgrywek PGNiG Superligi Kobiet jest już na półmetku. Po 12 kolejkach na szczycie tabeli nie ma większych niespodzianek. Po mistrzowski tytuł zmierzają zespoły stawiane w roli faworyta od początku sezonu. Goryczy porażki nie zaznały jak dotąd szczypiornistki Zagłębia Lubin. Kłopoty finansowe przełożyły się za to na formę obrończyń tytułu - SPR-u Lublin. Zacięta walka traw również w dolnych rejonach tabeli. Największym rozczarowaniem jest forma beniaminka rozgrywek - Latochy Sambora Tczew.

Łukasz Wojtczak
Łukasz Wojtczak

1. Zasłużony lider - KGHM Metraco Zagłębie Lubin

Podsumowanie warto zacząć od drużyny zdecydowanie jak dotąd najlepszej - KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Miedziowe zdominowały pierwszą fazę rozgrywek. Wystarczy spojrzeć na bilans dotychczas rozegranych spotkań. Podopieczne Bożeny Karkut mają na koncie aż jedenaście zwycięstw i zaledwie jeden remis. Jest to niewątpliwie wyczyn godny szacunku. Lubinianki od początku sezonu prezentowały najbardziej równą, wysoką formę. Dominowały nad rywalkami konsekwencją i zdecydowaniem. Szeroka i wyrównana kadra oraz stabilizacja finansowa, pozwoliły z kolei uniknąć problemów, z którymi borykali się najgroźniejsi przeciwnicy. Recepta na wygrywanie była prosta. Nie oglądać się za siebie i grać swoje. Każdemu krytykowi Miedziowych, który będzie doszukiwał się słabych punktów i lepszych bądź gorszych spotkań w wykonaniu lubinianek, watro uświadomić, że każdy mecz i każdy rywal jest inny, a pojedynki z liderem zawsze wyzwalają dodatkową mobilizację. Nie można bezlitośnie gromić jednego przeciwnika za drugim. Ważne jednak, aby radzić sobie z presją i wygrywać, nawet jeśli nie wszystko idzie zgodnie z planem. Zagłębie udowodniło, że to właśnie potrafi. Lublinianki są jak na razie na najlepszej drodze do odebrania SPR-owi mistrzowskiego tytułu.

2. Lepiej atakować, niż się bronić? - Vistal Łączpol Gdynia

W sporcie powyższa zasada znajduje potwierdzenie bardzo często - lepiej gonić, niż odpierać ataki. Wiąże się to, przynajmniej teoretycznie, z mniejszą presją. W roli goniącego znajduje się obecnie drużyna Vistalu Łączpol Gdynia, która do lidera z Lubina traci trzy punkty. Mimo to podopieczne Jerzego Cieplińskiego mogą pochwalić się całkiem przyzwoitym bilansem dotychczasowych spotkań. Ich dorobek, to dziewięć wygranych, dwa remisy i nieznaczna, jednobramkowa porażka w prestiżowym pojedynku z Zagłębiem. Gdynianki nie uniknęły jednak "wpadek", takich jak remis w Rudzie Ślaskiej z zespołem Zgody. Nie wpłynęło to jednak znacząco na fakt, że gdynianki to obecnie najgroźniejszy rywal Miedziowych w walce o tytuł. Przedsezonowe zapowiedzi Vistalu były szumne, ale jak widać Jerzy Ciepliński nie rzucał słów na wiatr. Pytanie tylko, czy jego zespół jest gotowy osiągnąć postawiony cel i czy gdyniankom nie zabraknie doświadczenia? "Karty" Vistal ma niewątpliwie bardzo mocne.

3. Walka nie tylko na parkiecie - SPR Lublin

Mistrzynie Polski od początku rozgrywek borykały się z poważnymi kłopotami, związanymi z jednej strony z plagą kontuzji, która tak na dobrą sprawę spadła na podopieczne Grzegorza Gościńskiego jeszcze w sezonie przygotowawczym, oraz z kłopotami finansowymi. Te ostatnie o mało nie doprowadziły do upadku klubu, który jest 15-krotnym oraz aktualnym mistrzem Polski. Problemy kadrowe oraz zamieszanie "pozabioskowe" musiały znaleźć bezpośrednie przełożenie na grę zespołu. Lublinianki i tak wykazały się dużą cierpliwością i w lidze nie odpuszczały. Owszem są dopiero na trzecim miejscu, ale do lidera tracą zaledwie cztery punkty. W obliczu groźby niechybnego upadku, zaległościach w wypłatach, wynik osiągnięty przez SPR może cieszyć, zwłaszcza, że dla zespołu być może przyjdą w końcu lepsze czasy. Klub przejęła niedawno Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza im. Wincentego Pola oraz miasto. Mistrzyniom Polski w Nowym Roku wypada zatem Życzyć przede wszystkim spokoju, aby mogły szybko wrócić do optymalnej formy i powalczyć o obronę tytułu. W walce tej ma pomóc nowy szkoleniowiec, którym został Edward Jankowski, dotychczas drugi trener SPR-u. Zmiana ta jest jednak podyktowana bardziej względami finansowymi, niż sportowymi. Klubu zwyczajnie nie stać na utrzymanie dwóch szkoleniowców, przynajmniej tak całą sprawę przedstawia Henryk Stefanek, kanclerz WSSP.

4. Na swoim miejscu - MKS Piotrcovia Piotrków Tryb.

Czwarte miejsce Piotrcovii wydaje się w tym momencie optymalne dla tego zespołu. Piotrkowianki wprawdzie nie raz pokazywały w tym sezonie swoją siłę, ale do prowadzącej trójki czegoś im jednak brakuje. Z jednej strony zespół Roberta Nowakowskiego pokonał SPR Lublin, dzielnie walczył zarówno z Vistalem, jak i Zagłębiem, ale za to gubił punkty z rywalami takimi jak chociażby Zgodą Ruda Śląska. Piotrcovia miała również swoje kłopoty kadrowe, nad czym nie można przejść obojętnie. Mimo wszystko zespół ten stać na medal, ale tylko pod warunkiem unikania "wpadek" z teoretycznie słabszymi rywalami.

5. Zatrzymały Zagłębie, ale grały w kratkę - EKS Start Elbląg

Grę Startu można określić za pomocą dwóch słów - "w kratkę". Elblążanki potrafiły zarówno pokonać Piotrcovię, walczyć do ostatnich sekund o zwycięstwo w derbach Pomorza z Vistalem, ale i zremisować w Kielcach z KSS-em i męczyć się u siebie ze Zgodą Ruda Śląska. Największym jednak osiągnięciem elblążanek było zatrzymanie Zagłębia. Ta sztuka nie udała się dotąd żadnemu innemu zespołowi. Remis z Miedziowymi pokazał jak dużym potencjałem dysponują podopieczne Andrzeja Drużkowskiego. Widać, że zespół ten stać na bardzo dobry wynik na koniec sezonu. Elblążanki wyprzedziły już Politechnikę Koszalińską i do czwartej Piotrcovii, którą pokonały w ostatniej kolejce, tracą zaledwie dwa punkty. W walce o czołowe lokaty drużynie Startu może niebawem pomóc nowy szkoleniowiec Grzegorz Gościński. Nieoficjalnie mówi się bowiem, że może on zamienić Lublin na Elbląg.

6. Postraszyły rywalki - KU AZS Politechnika Koszalińska

Politechnika to typowy zespół środka tabeli. Silny na tyle, żeby nie zawracać sobie głowy strefą spadkową, ale jeszcze zbyt słaby żeby atakować czołowe lokaty. Akademiczki udowodniły jednak, że są zespołem, którego nie można lekceważyć, a potwierdziła to świetna passa czterech zwycięstw z rzędu. Niewątpliwie zespołowi Waldemara Szafulskiego bliżej do czuba tabeli, niż do jego ogona, ale warto popracować nad konsekwencją i ustabilizować formę.

7. Bez fajerwerków - KPR Ruch Chorzów

Jeżeli szczypiornistkom Ruchu Chorzów zależy przede wszystkim na zapewnieniu sobie miejsca w czołowej ósemce, to cel ten realizują bez zarzutów. Fajerwerków w grze chorzowianek próżno jednak szukać. Ruch wygrywał wszystko co powinien, jednocześnie "planowo" przegrywając z zespołami lepszymi. Taki wynik powoduje, że "Niebieskie" nie muszą martwić się o ligowy byt, ale też nie mają co marzyć o czołówce tabeli.

8. Sama ambicja to za mało - KSS Kielce

Poprzedni sezon był dla drużyny KSS-u Kielce bardzo ciężki. Podopieczne Marka Smolarczyka, utrzymały się w ekstraklasie tylko dzięki szczęściu i kłopotom finansowym pierwszoligowców. Głównym celem na sezon 2010/2011 jest więc uniknięcie "powtórki z rozrywki" i zapewnienie sobie ligowego bytu. Kielczanki walczą również o zakwalifikowanie się do czołowej ósemki i jak na razie z obu tych zadań się wywiązują. Pod okiem nowego szkoleniowca, Zdzisłąwa Wąsa, gra KSS-u wygląda znacznie lepiej niż w poprzednim sezonie, co nie oznacza, że jest ona idealna. Największymi atutami kielczanek wydają się własna hala oraz charakter. Wszystkie punkty zgromadzone dotąd przez KSS zostały wywalczone w Kielcach. Przewaga nad AZS-em Wrocław i Zgodą Ruda Śląska jest jednak na tyle niewielka, że jest się o co martwić. Popracować trzeba zwłaszcza nad spotkaniami wyjazdowymi, być może problem leży w psychice zawodniczek, ale czas w tym wypadku powinien działać na ich korzyść. Warto również pomyśleć nad realnymi wzmocniami, bo zawodniczki rezerwowe nie zawsze były w stanie godnie zastąpić "filary" zespołu.

9. Rzutem na taśmę - AZS AWF Sport Concept Wrocław

Po 10 kolejkach PGNiG Superligi drużynę AZS-u Wrocław można było jeszcze uznawać za pewnego kandydata do spadku. Na szczęście dla wrocławianek kolejne dwie kolejki przyniosły dwa zwycięstwa. Rywale co prawda nie byli z najwyższej półki, ale liczą się cztery zdobyte oczka, które rzutem na taśmę pozwoliły podopiecznym Marka Karpińskiego opuścić strefę spadkową. AZS zapewnił sobie tym samym spokojniejsze Święta i Nowy Rok, ale po wznowieniu rozgrywek wrocławianki czeka ciężka walka, aby co najmniej utrzymać aktualną pozycję.

10. Miejsce nieadekwatne do poziomu gry - Zgoda Ruda Śląska

Zgoda to kolejny zespół, przy okazji którego nie można pisać wyłącznie o wynikach sportowych, ale również o kłopotach finansowych. W ostatnich tygodniach coraz głośniej mówi się bowiem o upadku śląskiego klubu. Sytuacja do złudzenia przypomina tę z Lublina. O ile jednak SPR się uratował, to Zgoda jest na skraju upadku. Wyniki sportowe rudzianek też są znacznie poniżej oczekiwań. Zespół od początku sezonu nie prezentował się najlepiej, ale po ostatnich klęskach w derbach Śląska z Ruchem oraz we Wrocławiu z AZS-em, sięgnął niemalże dna. Rudzianki spadły na 10 miejsce w tabeli. Jak duży wpływ na wyniki miały kłopoty finansowe? Trudno powiedzieć, ale na pewno drużyna dysponuje dużym potencjałem. Zgoda w tym sezonie potrafiła zremisować z Vistalem oraz Piotrcovią, co jest nie lada sztuką. W tej sytuacji 10 pozycja wydaje się nie do końca adekwatna do poziomu gry rudzianek.

11. Sięgnęły dna - KPR Jelenia Góra

Nie tak miało być - powtarzają kibice w Jeleniej Górze. Trudno im się jednak dziwić, bo kto mógł przypuszczać, że po 12 kolejkach KPR będzie na przedostatnim miejscu w tabeli? Jedynym zespołem, który jeleniogórzanki wyprzedzają jest Sambor Tczew, ale to akurat podopiecznym Małgorzaty Jędrzejczak chwały nie przynosi. KPR ma kłopoty już od samego startu rozgrywek. Jeleniogórzanki przegrały pierwsze cztery spotkania i choć potem sytuacja nieco się poprawiła, to końcówka roku była ponownie bardzo zła dla tego zespołu. W tej sytuacji, jeśli KPR nie zacznie zdobywać punktów, czeka go walka o utrzymanie.

12. Czerwona latarnia - Latocha Sambor Tczew

Gorzej być już nie mogło. Beniaminek przegrał wszystko co się dało i to w kiepskim stylu. Kto lub też co jest temu winne? Na pewno nieprzemyślane transfery. Sambor wzmocniło kilka młodych zdolnych zawodniczek, ale bez ligowego doświadczenia. Drużynie zabrakło liderek, trzonu zespołu. Rywalki w walce o utrzymanie nie uciekły jednak zbyt daleko i kilka punktów może jeszcze uratować tczewianki przed spadkiem, ale konieczne są zmiany. Z klubem rozstał się niedawno trener Robert Karnowski, a jego miejsce zajął Leszek Elbicki, który ma ratować ligowy byt Samborowi, a jeśli to się nie uda, to przynajmniej honor.

Tabela PGNiG Superliga Kobiet

P Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Zagłębie Lubin 12 11 1 0 373:299 23
2 Vistal Łączpol Gdynia 12 9 2 1 374:273 20
3 SPR Lublin 12 9 1 2 383:330 19
4 MKS Piotrcovia 12 7 2 3 345:299 16
5 Start Elbląg 12 6 2 4 363:317 14
6 Politechnika Koszalin 12 6 1 5 327:320 13
7 Ruch Chorzów 12 5 1 6 315:330 11
8 KSS Kielce 12 3 2 7 325:370 8
9 AZS AWF Wrocław 12 3 1 8 268:299 7
10 Zgoda Ruda Śląska 12 2 3 7 319:343 7
11 KPR Jelenia Góra 12 3 0 9 345:410 6
12 Sambor Tczew 12 0 0 12 269:416 0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×