Krzysztof Podliński: Jakim rokiem był miniony 2010 dla Rafała Stachery?
Rafał Stachera: Miniony rok obfitował zarówno w sukcesy sportowe, utrzymanie Śląska w ekstraklasie, powołanie do kadry B, omijały mnie kontuzje i osobiste, ukończenie licencjatu jak i w porażki, rozpad Śląska Wrocław i konieczność opuszczenia po pięciu latach tego miasta. Nie mogę jednak uznać tego drugiego jako całkowitej porażki, ponieważ znalazłem się w Chrobrym Głogów, wreszcie w profesjonalnym klubie i doświadczyłem niesamowitego dopingu prawdziwych kibiców. Rok mogę zaliczyć do udanych.
Pięć zwycięstw, dwa remisy i siedem porażek to bilans Chrobrego Głogów w lidze. Według Ciebie, na dzień dzisiejszy środek tabeli to miejsce na miarę waszych możliwości czy potencjał Chrobrego sięga znacznie wyżej?
- Uważam, że stać nas było na zmianę tego bilansu, to znaczy liczba zwycięstw powinna się zamienić miejscem z liczbą porażek i wtedy moglibyśmy być w pełni zadowoleni. Dla nas celem jest awans do fazy play-off, a potem na luzie będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce.
Patrząc na ligową tabelę, rywalizacja o punkty jest w tym sezonie niezwykle wyrównana. Wystarczy spojrzeć na różnicę dzielącą Chrobrego od strefy spadkowej. Ile punktów Twoim zdaniem będzie trzeba zdobyć po przerwie zimowej, żeby móc spokojnie myśleć o play-off?
- Ciężko powiedzieć ile punktów zagwarantuje play-off, ale biorąc pod uwagę równomierny rozkład punktów w dolnej części tabeli sądzę, że zaledwie cztery punkty mogą pozwolić na zakończenie sezonu zasadniczego w "ósemce".
W zeszłym sezonie Chrobry walczył o utrzymanie. Dzisiaj jest duża szansa, aby wynik z poprzednich rozgrywek poprawić...
- Bardzo chcemy i dążymy do tego, aby sytuacja z poprzedniego sezonu się nie powtórzyła. W grupie play-out gra się bardzo ciężko i tam każdy punkcik jest na wagę złota. Utrzymanie się na obecnym miejscu daje nam spokojny byt w Superlidze na następny sezon i możliwość walki o lepsze miejsce, co na pewno jest naszym celem.
Udane występy na ligowych parkietach, zaowocowały powołaniem do kadry B reprezentacji Polski. Jak podsumowałbyś dwa mecze kontrolne z Rumunami w swoim wykonaniu?
- W pierwszym meczu wyszedłem w podstawowym składzie i byłem bardzo stremowany. Po meczu nie byłem w pełni usatysfakcjonowanym swoim występem. Zdarzały się bramki, które wpadały po ręce lub nodze, a to trochę podcina bramkarzowi skrzydła. W drugim meczu było już zdecydowanie lepiej. Czułem się pewnie w bramce, a co za tym idzie moje interwencje były skuteczne. Ale nie byłoby wielu obron gdyby nie pomoc kolegów z obrony. Całe zgrupowanie bardzo dużo mi dało.
Trener Leszek Biernacki wymieniał Twoje nazwisko w gronie zawodników, którzy pozytywnie zaliczyli ten sprawdzian...
- Bardzo mnie to cieszy, że trener docenił moją pracę oraz zaangażowanie na treningach i podczas meczów. Zawsze staram się dawać na boisku maximum swoich możliwości.
Jak oceniasz swoje szanse na to, by w przyszłości znaleźć się w pierwszym garniturze reprezentacji?
- Na razie robię wszystko, aby to marzenie zrealizować. Szanse mam takie same jak inni, ale muszę udowadniać, że zasługuje na powołanie.
Okres świąteczno-noworoczny za nami. Czas wrócić do treningów. Jak Chrobry będzie przygotowywał się do kolejnych meczów ligowych, których kontynuacja już w lutym...
- Treningi rozpoczęliśmy czwartego stycznia. Trenujemy na miejscu, dwa razy dziennie. W następnym tygodniu przewidziany jest sparing z Wolsztynem, a w następny weekend turniej w Zabrzu. Musimy ciężko pracować w tym okresie, aby rezultaty było widać już w pierwszym meczu po przerwie zimowej.