Odbiłem kilka piłek ale jeszcze mam do siebie pretensje - rozmowa z Piotrem Wyszomirskim, reprezentantem Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piotr Wyszomirski zagrał przez całą drugą połowę meczu Polska - Słowacja na turnieju noworocznym rozgrywanym w Gdyni. Mimo dobrej formy, bramkarz z Puław nie jest pewien tego, że pojedzie na światowy czempionat.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Gałęzewski: Można powiedzieć, że w meczu ze Słowacją miałeś typowe wejście smoka.

Piotr Wyszomirski: Odbiłem kilka piłek ale jeszcze mam do siebie pretensje za 3-4 piłki. Gdybym je odbił, to byłoby całkiem nieźle. Trzeba jeszcze trochę popracować.

Graliście ze Słowacją, czyli z waszym rywalem grupowym na MŚ, ale przez dłuższy czas graliście pierwszym składem. Chcieliście podłamać psychicznie rywali?

- Chcieliśmy przede wszystkim wygrać, bo jest to turniej organizowany w Polsce. Trenowaliśmy też elementy taktyczne i myślę, że się to udało. Wygraliśmy 32:24 i rywal będzie miał przed nami respekt, więc wszystko jest super.

W meczu było osiem bramek różnicy więc można stwierdzić, że odnieśliście zwycięstwo dzięki dobrej grze na przełomie pierwszej i drugiej połowie, gdzie rzuciliście właśnie osiem bramek z rzędu.

- Zagraliśmy dobre zawody w obronie, dobrze szło nam z kontry i należy się z tego cieszyć.

Jesteś w dobrej formie przed szwedzkim czempionatem?

- Jestem dobrze przygotowany fizycznie. Ciężko przepracowaliśmy okres poświąteczny zarówno przed sylwestrem, jak i teraz. Gdy Sławek Szmal przyjechał, to mieliśmy ciekawe ćwiczenia bramkarskie. Dobrze się czuję, ale nie jestem jeszcze pewny wyjazdu, bo przed nami dwa mecze. Będę pewny dopiero jak trener powie kto jedzie.

Trener Wenta zmienił coś w waszych przygotowaniach w porównaniu do poprzednich mistrzostw?

- Przed Mistrzostwami Europy mieliśmy więcej czasu. Już 13 stycznia zaczynają się mistrzostwa. Trzy dni pomiędzy świętami, a sylwestrem były ostre, przez dwa dni odpoczywaliśmy, a teraz znowu jesteśmy na zgrupowaniu. Mi to pasuje.

Myślisz że na MŚ znów będziecie fundować kibicom horrory, jak w poprzednich latach?

- Na takiej imprezie poziom jest wyrównany i mecze będą się toczyć bramka za bramkę. Drużyny egzotyczne prezentują mniejszy poziom, ale dużo biegają. W meczu z Koreańczykami w Pekinie musieliśmy też sporo walczyć, więc zapowiadają się ciekawe mecze w grupie.

Na które miejsce stać polską reprezentację?

Każdy sportowiec jedzie na po to, żeby wygrać. My nie zapowiadamy hucznie, że jedziemy po złoto, chcemy walczyć. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w praniu.

Jesteś jednym z nielicznych przedstawicieli młodego pokolenia w kadrze. Jak się czujesz wśród starszych kolegów?

- Każdy zawodnik ma coś do udowodnienia w kadrze i każdy niezależnie od wieku ciężko pracuje. Jestem w kadrze już od ponad roku, także już się powoli się aklimatyzuje, chłopaki mnie dobrze przyjmują - jest super.

Koledzy z młodzieżowych reprezentacji ci zazdroszczą tego, że jesteś już teraz ogniwem w kadrze Polski?

- Oni czasami piszą mi SMS-y, wysyłają e-maile informując mnie że cieszą się, że gram. Ja im odpisuję, że liczę na to iż wkrótce spotkamy się jednak w reprezentacji, bo człowiek się starzeje i zmiana pokoleniowa kiedyś nastąpi.

Piłka ręczna zrobiła w ostatnich latach spory postęp pod względem organizacyjnym...

- Widać to. W Gdyni cała hala nam kibicowała i oby tak dalej. Piłka ręczna coraz bardziej się rozwija i należy się z tego cieszyć.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)