Ciężka przeprawa Szwedów - relacja z meczu Szwecja - Korea Płd.

W swoim trzecim występnie na mistrzostwach świata, gospodarze turnieju - Szwedzi, pokonali Koreę Południową 30:24. Wynik nie odzwierciedla jednak w pełni przebiegu spotkania. Azjaci stawiali dzielny opór reprezentacji "Trzech koron" przez ponad 50 minut.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice zgromadzeni w hali Scandinavium byli świadkami niezwykle emocjonującego widowiska, rozgrywanego przez pełne 60 minut w bardzo szybkim tempie. Oba zespoły zaprezentowały dużo gry kombinacyjnej zwłaszcza w obronie. Spotkanie lepiej rozpoczęli Szwedzi, którzy po dwóch indywidualnych akcjach Dalibora Dodera objęli dwubramkowe prowadzenie. Jednak w kolejnych minutach zdobywanie bramek obu ekipom przychodziło z wielkim trudem. Typowa koreańska obrona 3-3 szybko zaczęła przynosić efekty, chociaż Azjaci nie trzymali się jej kurczowo i często zmieniali system. Szwedzi z kolei w defensywie postawili na wariant 6-0, przy czym poszczególni obrońcy grali bardzo aktywnie. Pierwszy gol dla Korei padł dopiero w 6 minucie, a jego autorem był Yoel Yoon Ci. Po około 10 minutach nieporadności w ataku, Szwedzka maszyna zaczęła nabierać coraz większego rozpędu. Na połowie rywali rządził i dzielił środkowy rozgrywający "Trzech Koron" Dalibor Doder, a w bramce fenomenalnie spisywał się Mattias Andersson. Zabójcze kontry wyprowadzane przez gospodarzy spowodowały, że po kwadransie gry, Szwedzi prowadzili już 8:3. Korea jednak nie rezygnowała i w końcowych minutach pierwszej połowy zaczęła skrupulatnie odrabiać straty. Na 120 sekund przed końcową syreną, strata Azjatów wynosiła już tylko dwie bramki (12:10). Zaniepokojeni trenerzy Ola Lindgren i Staffan Olsson byli zmuszeni prosić o czas. Szwedzi nie zdołali już jednak zwiększyć przewagi i na przerwę schodzili z zaledwie dwoma bramkami zapasu (14:12).

Początek drugiej połowy, to niemal deja vu z meczu ze Słowacją. Szwedzi ruszyli zdecydowanie do ataku, co przyniosło natychmiastowy skutek w postaci trzech kolejnych trafień. Z minuty na minutę w bramce gospodarzy coraz śmielej poczynał sobie Mattias Andersson, który bronił z nieprawdopodobną wręcz skutecznością (51 proc.). Rewelacyjnie zaczęły też funkcjonować "szwedzkie" skrzydła, zwłaszcza Jonas Kallman. Mimo to, aż do około 50 minuty efektowna gra gospodarzy nie przekładała się na wynik. Koreańczycy grali niezwykle ambitnie. Szwedzka obrona nie mogła znaleźć sposobu na zatrzymanie największego i zarazem najcięższego w zespole Azjatów - obrotowego Jung Geu Parka. Skuteczni byli również Hyo Won Eom i Dong Geun Yu, etatowy wykonawca rzutów karnych. Prawdziwą zmorą gospodarzy były też dwuminutowe wykluczenia, których łącznie nałapali aż jedenaści. W efekcie na 10 minut przed zakończeniem, Szwecja prowadziła tylko 23:20. Na więcej gospodarze już jedna nie pozwolili rywalom. Świetna końcówka spowodowała, że Koreańczycy musieli ostatecznie pogodzić się z porażką, choć mecz kosztował obie ekipy bardzo wiele wysiłku.

Szwecja - Korea Płd. 30:24 (14:12)

Szwecja: Andersson M., Sjostrand - Gustafsson, Andersson K. 2, Kallman 8, Jernemyr, Karlsson L., Lennartsson, Ekberg 7 (2), Doder 6, Arrhenius, Larholm 3, Carlem 3, Karlsson T. 1, Petersen, Ekdahl Du Rietz.

Korea Płd.: Chan Young Park, Chang Woo Lee - Yi Kyeong Jeong 1, Jae Bok Sim, Hyo Won Eom 6, Su Young Jung, Jung Geu Park 6, Hwan Sung Kim 1, Chan Yong Park, Duk Jun Lim, Jae Woo Lee, Yun Suk Oh 1, Dong Geun Yu 7, Ci Yoel Yoon 2, Seung Do Na.

Kary: Szwecja - 22; Korea Płd. - 8 minut

Źródło artykułu: