Czterokrotni mistrzowie Ameryki przystąpili do tego spotkania nie mając zbyt wiele do stracenia. Argentyńczycy walczyli wprawdzie o premiowane awansem trzecie miejsce w grupie B, ale nikt chyba nie maiłby pretensji, gdyby przegrali z gospodarzem XXII mistrzostw świata. Pod znacznie większą presją byli natomiast Szwedzi. Reprezentanci Trzech Koron przystąpili do tego spotkanie bardzo pewni siebie, co od raz dało efekt w postaci kilku widowiskowych, ale nie zakończonych bramkami akcji. Tzw. zagrań pod publiczkę próbowali też Argentyńczycy, ale z równie marnym skutkiem. Bramkę otwierającą wynik meczu zdobył szwedzki skrzydłowy Jonas Kallman. Argentyńczycy dość szybko zdołali jednak wyrównać za sprawą Federico Pizarro, a ciągu kolejnych czterech minut, trafiali do szwedzkiej bramki jeszcze trzykrotnie. Gospodarze byli wyraźnie zaskoczeni takim otwarciem spotkania, mimo to w 14 minucie, grając z przewagą dwóch zawodników, doprowadzili do remisu (6:6).
W zespole szwedzkim słabe zawody rozgrywał Dalibor Doder, najmocniejszy punkt gospodarzy w meczu z Koreą. W efekcie gwiazdor GWD Minden został zdjęty z boiska już po niespełna 20 minutach. Kapitalne dzień mieli za to obaj bramkarze - Johan Sjostrand w zespole Szwecji i Matias Schulz w drużynie Argentyny. W końcówce pierwszej połowy agresywna argentyńska obrona, ustawiona w systemie 5-1, ponownie zaczęła przynosić efekty. Pomiędzy 24, a 28 minutą Argentyna zdobyła trzy gole z rzędu, które wyprowadziły ją na prowadzenie 9:11. Zaniepokojeni trenerzy Ola Lindgren i Staffan Olsson poprosili o czas, ale przerwa niewiele pomogła. Po 30 minutach zespół z Ameryki Południowej prowadził 10:12.
Od początku drugiej połowy można było się spodziewać, że podobnie jak w meczach ze Słowacją i Koreą, Szwedzi ruszą do zdecydowanego ataku. Jednak stało się zupełnie odwrotnie i to Argentyńczycy, ku zdziwieniu kibiców zgromadzonych w hali Scandinavium, zaczęli seriami zdobywać kolejne gole. W 40 minucie przewaga podopiecznych Eduardo Gallardo wynosiła już pięć bramek (16:11). Szwedzi zupełnie nie radzili sobie z obroną rywali, w której rządził i dzielił 22-letni Diego Simonet, za to sami nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie grającego jak w transie Federico Pizarro. W 48 minucie przepiękny rzut z biodra Agustina Vidala niemal całkowicie uciszył szwedzką publiczność. Argentyna prowadziła wówczas 20:16.
W końcówce meczu Szwedzi rzucili się do szaleńczego ataku, ale Argentyńczycy świetnie wytrzymali całe spotkanie kondycyjnie i co najważniejsze nie "stracili głowy" ani przez moment. W 58 minucie o czas po raz kolejny poprosili szwedzcy trenerzy, ale było już za późno. Argentyna wygrała ostatecznie 27:22 i awansowała na trzecie miejsce w tabeli.
Szwecja: Andersson M., Sjostrand – Gustafsson, Andersson K., Kallman 3, Jernemyr, Karlsson L., Lennartsson 1, Ekberg 3 (1), Doder 2, Arrhenius, Larholm 5, Carlen 4, Karlsson T., Petersen 1, Ekdahl Du Rietz 3.
Argentyna: Schulz - Fernandez F. 1, Pizarro 6 (3), Simonet S. 2, Portela, Simonet D. 3, Kogovsek, Canepa, Querin 1, Vieyra, Ferro 3, Fernandez J. 2, Vidal 4, Carou 1, Migueles 3.
Kary: Szwecja – 4; Argentyna – 8 minut
MŚ 2011: Grupa D
LP | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Polska | 4 | 4 | 0 | 0 | 122:99 | 8 |
2 | Szwecja | 4 | 3 | 0 | 1 | 118:90 | 6 |
4 | Argentyna | 4 | 2 | 1 | 1 | 97:89 | 5 |
3 | Korea Płd. | 4 | 1 | 1 | 2 | 106:102 | 3 |
5 | Słowacja | 4 | 0 | 1 | 3 | 102:125 | 1 |
6 | Chile | 4 | 0 | 1 | 3 | 92:132 | 1 |