Andrzej Marszałek: Każdy będzie chciał bić lidera

Nie miłą niespodziankę sprawili swoim kibicom szczypiorniści pierwszoligowego Juranda Ciechanów. Podopieczni Pawła Nocha przed własną publicznością zanotowali porażkę z niżej notowanym rywalem. Po meczu rozmawialiśmy z Andrzejem Marszałkiem.

Krzysztof Podliński
Krzysztof Podliński

- Zagraliśmy bardzo słabo, był to zdecydowanie najsłabszy mecz, jaki do tej pory widziałem w naszym wykonaniu. Mnóstwo błędów, niestety nie można było dzisiejszego meczu wygrać. Proste błędy szczególnie w drugiej połowie. Niecelne podania, rzuty powiedziałbym bardzo prymitywne. Niestety chłopcy poczuli, że są już jedną nogą w ekstraklasie. Jest jeszcze druga runda i trzeba walczyć z każdym, nikt nam się nie położy. Nie wiem czy są zbyt młodzi, żeby wiedzieć o takich prawidłach tego sportu - komentował Andrzej Marszałek, golkiper ciechanowskiej drużyny.

- Nastawienie było nie takie jak należy. W poprzedniej rundzie w Zielonej Górze wygraliśmy i tamten zespół był zdecydowanie mocniejszy. Mieli wtedy dwóch zdecydowanie lepszych rozgrywających. Wasilka, który gra teraz w ekstraklasie i chłopaka, który zrezygnował, grał w Chrobrym Głogów. Każdy przyjedzie i będzie chciał bić lidera, co mogliśmy dzisiaj zaobserwować - dodał.

Za tydzień Jurand jedzie do Szczecina. Jak zagrać z "Portowcami", by zdobyć dwa punkty? - Lekko na pewno nie będzie. Jak wiadomo Pogoń Szczecin też walczy o awans do ekstraklasy. Wyjdziemy na pewno skoncentrowani i będziemy chcieli wygrać te zawody.