Adam Twardo: Miałem wielkiego pecha

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Adam Twardo to jeden z największych pechowców ostatnich tygodni. Podczas treningu poprzedzającego wyjazd na zgrupowanie do Chorwacji skręcił staw skokowy i zamiast przygotowywać się z zespołem, został w Płocku i przechodzi leczenie oraz rehabilitację.

- Miałem wielkiego pecha. Podczas zajęć mieliśmy gierkę i chciałem rzucić na bramkę. Wyskoczyłem, oddałem rzut i niefortunnie spadłem na krawędź stopy. Ogromy ból, opuchlizna i zamiast jechać na obóz, zostałem w domu. Wiadomo, że teraz jest bardzo ważny okres. Przygotowania, ciężka praca, która ma zaprocentować w lidze. Ja z tego okresu przepracowałem tylko pierwszy tydzień i to mnie bardzo martwi. Będę musiał nadrabiać zaległości - informuje zawodnik Nafciarzy.

Jak przedstawia się stan zdrowia rozgrywającego Wisły? - Opuchlizna w zasadzie zeszła. Ból także praktycznie już ustąpił. Mogę normalnie chodzić. Przeszedłem już okres rehabilitacji. Mam nadzieję, że lekarz pozwoli mi na początku przyszłego tygodnia rozpocząć treningi - dodaje Adam Twardo.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)