Już w pierwszej akcji, dyskusyjną karę dwóch minut otrzymał Julen Aguinagalde. Wynik meczu otworzył w 3 minucie po pięknej indywidualnej szarży prawy rozgrywający hiszpańskiej drużyny - Jorque Maqueda. Początek spotkania nerwowy w wykonaniu Szwedów, którzy dosyć często popełniali niewymuszone błędy. Po 10 minutach na tablicy wyników skromne, jednobramkowe prowadzenie Hiszpanii - 4:3. Od tego okresu trzy kapitalne interwencje z rzędu zanotował bramkarz "Trzech Koron" - Johan Sjostrand, który bronił na poziomie 67 procent! To umożliwiło Szwedom trzymanie kontaktu z przeciwnikiem. Po starciu z Alberto Rocasem, mózg reprezentacji Szwecji - Dalibor Doder zmuszony był opuścić parkiet i nie pojawił się już do końca pierwszej części gry. Szybki powrót do defensywy w wykonaniu Hiszpanów, sprawiał gospodarzom mistrzostw spore problemy. Mała liczba bramek była spowodowana fenomenalnym festiwalem skutecznych obron obu bramkarzy - Johana Sjostranda (Szwecja) i Arpada Sterbika (Hiszpania). Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy świetną zespołową akcję zagrali podopieczni Valero Rivery. Z prawego skrzydła rzut zamarkował Roberto Garcia Parrondo, przerzucając piłkę do niepilnowanego Ikera Romero, który efektowną "wkrętką" pokonał Sjostranda. Do przerwy w Malmo Arena w meczu o brązowy medal MŚ był remis - 11:11.
Po zmianie stron od mocnego uderzenia rozpoczęli Szwedzi, którzy pierwsze minuty wygrali 4:1. W efekcie w 35 minucie na tablicy wyników było 15:12 dla reprezentacji "Trzech Koron". Na domiar złego głupią karę dwóch minut, za źle zrobioną zmianę otrzymał Joan Cañellas. Taki obrót spraw nie podłamał jednak Hiszpanów. Szczypiorniści z Półwyspu Iberyjskiego odrodzili się jak feniks z popiołów i ze stanu 16:13 dla Szwecji, w oka mngnieniu po bramce z rzutu karnego Juanina Garcii zrobiło się 17:16 dla mistrzów świata z 2005 roku. Tak wspaniała seria Hiszpanów składa się na kilka czynników: świetna gra w obronie, dzięki której Szwedzi nie potrafili rzucić bramki przez ponad 7 minut, skuteczne interwencje w bramce Arpada Sterbika, bardzo dobrze wykorzystana gra w podwójnej przewadze. Wiadomo, że Hiszpanie są znani z porywczego temperamentu, jednak będąc w podbramkowej sytuacji zachowali zimną krew, grając niezmiernie konsekwetnie i wyrafinowanie. Na 10 minut przed końcem meczu było 21:20 dla kraju piłkarskich mistrzów świata. TO było jednak tylko preludium do wielkich emocji, jakie czekały kibiców. W 54 minucie stan pojedynku wyrównał Jonas Kallman - 21:21. Niestety nie popisali się sędziowie, którzy dali Aguinagalde dyskusyjną karę dwóch minut za "rzekomy" faul na Kallmanie. Kluczowa dla losów spotkania okazała się 57 minuta. Na dwubramkowe prowadzenie hiszpańską drużynę wyprowadził Alberto Entrrerios - 24:22 (58'). Nadzieję w serca Szwedów wlał Jonas Larholm, zdobywając na niespełna minutę przed końcem kontaktowe trafienie dla ekipy "Trzech Koron". Chwilę potem o czas poprosił Valero Rivera. Obrona każdy swego, jaką nakazał swoim zawodnikom Staffan Olsson nie przyniosła spodziewanych rezultatów, Szwedom nie udało się wyrównać losów meczu.
Po godzinie gry lepsi okazali się Hiszpanie, pokonując w "finale pocieszenia" gospodarzy mistrzostw, Szwedów - 24:23. Tym samym brązowe medale wywalczyli gospodarze następnych MŚ. Szwedom pozostało jedynie obejść się smakiem...
Szwecja - Hiszpania 23:24 (11:11)
Szwecja: Kallman 6, Larholm 5, Carlen 4, Du Rietz 3, Doder 2, Ekberg 1, Jakobsson 1, Karlsson 1.
Hiszpania: Gurbindo 4, Aguinagalde 4, Romero 4 (2), A. Entrerrios 3, R. Entrerrios 2, Garcia Parrondo 2, Maqueda 1, Cañellas 1, Ugalde 1, Juanin Garcia 1.