Lider gromi wicelidera - relacja z meczu Vistal Łączpol Gdynia - KGHM Metraco Zagłębie Lubin

Na sam koniec weekendu odbył się megahit 17. kolejki PGNIG Superligi Kobiet. W Gdyni zmierzyły się dwie najlepsze drużyny w ligowej tabeli. Wicelider Vistal Łączpol Gdynia podejmował nie pokonaną w tym sezonie drużynę KGHM Metraco Zagłębie Lubin.

Około 1000 widzów zgromadziło się na trybunach, by obserwować pojedynek zapowiadany na przedwczesny finał. Jednakże zawodniczki z Gdyni rozczarowały swoich sympatyków i po bardzo słabej grze przegrały różnicą aż 9 bramek. Spotkanie obserwował Kim Rasmussen, duński trener reprezentacji Polski i niektóre z powołanych przez niego szczypiornistek na zgrupowanie kadry.

Przypomnijmy, że poprzednie spotkanie między tymi zespołami było bardzo emocjonujące, choć przez większość spotkania to drużyna z Gdyni prowadziła różnicą kilku bramek, jednakże w ostatnich 10 minutach zanotowała przestój i przewaga przeszła na stronę drużyny Zagłębia, które to mecz w zeszłej rundzie wygrało różnicą zaledwie jednej bramki.

Tym razem drużyna z Gdyni ani razu nie wyszła na prowadzenie i jedyne na co mogła sobie pozwolić to dwa razy wynik remisowy przy stanie 1:1 oraz 11:11. Na więcej zespół "miedziowych" nie pozwolił gdyniankom i to przyjezdne zainkasowały dwa punkty po momentami bardzo efektownej grze. Vistal Łączpol grał w niedzielę bez Dinis Vartić. Rumuńska kołowa ma problemy z kręgosłupem i było to na pewno osłabienie gospodyń.

Bardzo twarda gra w obronie podopiecznych Bożeny Karkut już na samym początku meczu spowodowała trudności w zdobywaniu bramek przez zawodniczki z Gdyni. Z wyniku 1:1 zrobiło się 1:6 w 12 minucie spotkania. Dopiero od tego momentu Vistal Łączpol powoli zaczął odrabiać straty, a to głównie dzięki dużej ilości kar dla drużyny z Lubina. Po 30 minutach na tablicy widniał wynik 11:12 dla "miedziowych". Na wyróżnienie wśród gdynianek zasługiwała niezawodna bramkarka Małgorzata Sadowska, jednak ona nie była sama w stanie zatrzymać drużyny KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Dużo strat oraz niewykorzystane rzuty gdynianek pozwalały po przerwie zwiększać przewagę lubiniankom, które cały czas kontrolowały wynik spotkania.

Gra gdynianek wyglądała bardzo nieporadnie i jeżeli trener Ciepliński i jego zawodniczki cały czas myślą o złocie, to muszą jak najprędzej wyciągnąć wnioski z tej bolesnej lekcji. Najbliższa ku temu okazja 14 lutego o godz. 18 gdzie Vistal Łączpol podejmie drużynę z Tczewa.

Vistal Łączpol Gdynia - KGHM Metraco Zagłębie Lubin 21:30 (11:12)

Vistal Łączpol: Mikszto, Sadowska - Sulżycka 3, Głowińska 3, Jędrzejczyk, Białek, Kobzar 3, Szwed 2, Mateescu 4, Duran 2, Koniuszaniec 2, Kulwińska 2, Lipska.

Zagłębie: Czarna, Maliczkiewicz - Załęczna 4, Piekarz, Ciepłowska, Lisowska 1, Semeniuk-Olchawa 8, Obrusiewicz 1, Migała 1, Paluch 2, Jelić 3, Pielesz 4, Byzdra 6.

Widzów: 1000.

Źródło artykułu: