Mecz przyjaźni w Hali Legionów.. ale na parkiecie sentymentów nie będzie
Po ponad 1,5 miesięcznej przerwie wracają rozgrywki PGNiG Superligi mężczyzn. W Kielcach mistrzowie Polski zamierzą się ze srebrnymi medalistami poprzednich rozgrywek, MMTS-em Kwidzyn. - Nie obawiamy się tego spotkania - mówi przed meczem prawoskrzydłowy kieleckiej "siódemki" Patryk Kuchczyński.
Łukasz Wojtczak
Kielczanie nie mieli zbyt dużo czasu na wspólne przygotowania do rozgrywek PGNiG Superligi. W styczniu część zawodników wraz z trenerem Bogdanem Wentą przebywała w Szwecji na mistrzostwach świata. Pozostali trenowali w tym czasie na miejscu, pod okiem drugiego szkoleniowca, Tomasza Strząbały.
Jedyną okazją do zweryfikowania formy mistrzów Polski był dwumecz z Nielbą Wągrowiec w ramach rozgrywek o Puchar Polski. Mimo to kielczanie nie obawiają się swoich niedzielnych rywali, których w żadnym wypadku też nie lekceważą. MMTS Kwidzyn to w końcu aktualny wicemistrz kraju. - Nie obawiamy się tego spotkania, wychodzimy i walczymy - mówi otwarcie Patryk Kuchczyński. - Kwidzynianie mają dobrą obronę, to jest ich duży atut. Aktywni są również skrzydłowi, potrafią wyprowadzać szybkie kontry. W drugiej linii dobrze spisują się Michał Adamuszek i Maciej Mroczkowski. Jest to solidny zespół, który liczy się w walce o medale - ocenia skrzydłowy kieleckiej "siódemki".
Z kolei Rafał Gliński największe zagrożenie w zespole z Kwidzyna upatruje w zawodnikach drugiej linii. - Maciej Mroczkowski kreuje grę tego zespołu i rozdziela piłki. Z kolei Michał Adamuszek był z nami na przygotowaniach, dysponuje niesamowitym rzutem i dobrze gra w obronie. Będziemy musieli skupić się mocno na tych dwóch zawodnikach. Od początku trzeba narzucić swój styl gry i spokojnie rozegrać spotkanie - mówi Gliński.