- Do Gorzowa jechaliśmy z nastawieniem, że naprawdę mocno powalczymy i wywieziemy punkty. Trzymaliśmy się mniej więcej do czterdziestej minuty. Potem zabrakło nam konsekwencji w obronie. Nie wyprowadzaliśmy kontr. Gorzowianie zagrali super w bramce i obronie. Rywal wykończył nas kontratakami bo w końcówce właśnie z tego elementu wpadło bodajże pięć bramek - powiedział Przemysław Matyjasik.
Skrzydłowy Piotrkowianina odkreślił także, że GSPR Gorzów Wlkp. to bardzo niewygodny przeciwnik, z którym jego drużyna zawsze ma problemy. - Gospodarze nas niczym nie zaskoczyli, wiedzieliśmy jak grają. Jednak z tym zespołem zawsze się nam ciężko grało. Kilka lat temu jak grali w ekstraklasie, ostatnio wygrali w Piotrkowie. Mimo że odeszło kilku podstawowych zawodników to ci młodzi chłopcy grają bardzo dobrze w obronie. Ciężko jest się przez nich przebić - skomentował Matyjasik.
Sobotnia porażka nie zamyka jeszcze drzwi do utrzymania, jednak znacznie komplikuje sytuację Piotrkowianina. - Mamy już nóż na gardle. Jeśli dale chcemy marzyć o Superlidze musimy wygrać z Wągrowcem. Mecze z Kielcami i Płockiem, bez urazu, ale trzeba odegrać. Później mamy Mielec, zobaczymy jak to będzie - dodał skrzydłowy Piotrkowianina