Kwidzynianie pojechali do Kielc bez kilku podstawowych graczy. Na parkiecie w Hali Legionów w szeregach wicemistrzów Polski zabrakło kontuzjowanych: Roberta Orzechowskiego, Dmitry Marhuna, Antoniego Łangowskiego oraz Marcina Markuszewskiego. Jakby kontuzji w drużynie z północnej części Polski było mało, już w pierwszej połowie meczu skręcenia kostki doznał Przemysław Rosiak, a na początku drugiej odsłony podobnego urazu nabawił się Michał Adamuszek. Kolejne kontuzje sprawiły, iż w zespole trenera Zbigniewa Markuszewskiego brakowało zawodników mogących grać na pozycji rozgrywających. - Mimo tego że jechaliśmy do Kielc w bardzo mocno osłabionym składzie, nastawialiśmy się na mocną walkę przez 60 minut. Jednak kontuzje naszych dwóch rozgrywających: Przemka Rosiaka i Michała Adamuszka sprawiły, że po prostu nie mieliśmy kim grać. Pierwszą połowę jeszcze jakoś wytrzymaliśmy fizycznie, początek drugiej też był jeszcze przyzwoity, ale z upływem czasu brakowało już i zawodników i sił fizycznych na tak silnego przeciwnika jakim jest Vive Kielce - ocenia szkoleniowiec.
W obecnym tygodniu do drużyny MMTS Kwidzyn z kieleckiego zespołu na zasadzie wypożyczenia dołączyło dwóch graczy: Damian Kostrzewa oraz Kamil Krieger. Przyjście przede wszystkim tego drugiego, który już kiedyś reprezentował barwy klubu aktualnego wicemistrza Polski, w obliczu plagi kontuzji rozgrywających może być dla zespołu z Kwidzyna niezwykle cenne.