Niepewność Vive przed Ligą Mistrzów

Rozgrywki rundy grupowej Ligi Mistrzów wchodzą w decydującą fazę, zespół Vive Targów Kielce wciąż daleki jest jednak od najwyższej dyspozycji. O ile w ataku mistrzowie Polski radzą sobie nie najgorzej, o tyle z postawy formacji defensywnej trener Bogdan Wenta zadowolony być nie może.

O tym, że obrona to klucz do sukcesu w piłce ręcznej, przekonywać nie trzeba nikogo. Ligowy mecz z Azotami pokazał, że defensywie kielczan wciąż daleko do doskonałości. Fakt faktem, że rywale w ataku zagrali znakomicie - akcje budowali cierpliwie i konsekwentnie, sprawnie rozrzucając graczy Vive. Puławianie wznieśli się w sobotę delikatnie ponad poziom PGNiG Superligi, dając mistrzom Polski przedsmak tego, czego gracze Wenty mogą spodziewać się w Słowenii.

Defensywa Vive wciąż nie stanowi monolitu

- Taki mecz zawsze się przydaje. Musimy teraz trochę ochłonąć i zastanowić się nad swoją grą - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl skrzydłowy Vive, Mateusz Jachlewski. Wtóruje mu rozgrywający, Tomasz Rosiński. - To był dla nas dopiero drugi ligowy mecz po dłuższej przerwie i potrzebujemy nieco czasu, żeby się zgrać - nie ma wątpliwości 27-letni reprezentant Polski. - Na pewno mogliśmy zagrać lepiej, ale najważniejsze jest zwycięstwo - dorzuca inny kadrowicz, Mateusz Zaremba.

Odwiedź nasz profil na Facebooku - bądź na bieżąco, komentuj, dziel się opiniami ->

W meczu z Celje Wenta nie będzie mógł skorzystać z usług powoli wprowadzanego do zespołu Urosa Zormana, który w tym sezonie miał już okazję sprawdzić swoje umiejętności na tle rywali z Champions League. Za rozegranie znów odpowiedzialny będzie więc Tomasz Rosiński, który w drugiej połowie meczu z Azotami dobrze zastąpił Słoweńca - do spółki z Mariuszem Jurasikiem pociągnął grę zespołu, rzucił kilka ważnych bramek. Teraz przed identycznym zadaniem stanie w meczu z Celje.

Tomasz Rosiński w drugiej połowie meczu z Azotami pociągnął grę Vive

Zimą słoweński zespół opuścili, obok Zormana, także Renato Vugrinec, Ales Pajovic i Dragan Gajić. Czy kadrowe straty Celje czynią z Vive faworyta sobotniej konfrontacji? - Wydaje mi się, że nie - tonuje Rosiński. - Słoweńcy wygrali u nas spokojnie siedmioma bramkami. Teraz wprawdzie się osłabili, ale będą u siebie. W ich hali gra się bardzo ciężko, niezależnie od tego, kto tam zawita. Publiczność reaguje bardzo żywiołowo. Z pewnością czeka nas niezwykle ciężkie spotkanie, które zadecyduje o awansie - przyznaje reprezentant Polski.

- Przed nami jeden z ważniejszych okresów w sezonie, przynajmniej jeśli chodzi o grę na europejskiej arenie - nie ma wątpliwości Zaremba. Vive w ciągu trzech tygodni rozegra w sumie sześć spotkań: połowę w PGNiG Superlidze, połowę na arenie europejskiej. Zespół Wenty podejmie kolejno Chrobrego Głogów, wspomniane Celje, Piotrkowianina, Rhein Neckar-Lowen, GSPR Gorzów i THW Kiel. Po tym maratonie część zawodników otrzyma dwa tygodnie przerwy, pozostali zaś rozjadą się na mecze drużyn narodowych.

Komentarze (0)