Oba zespoły znajdują się w zgoła innej sytuacji finansowej. Obie drużyny mają w swoich składach lepsze i gorsze ogniwa, ale zarówno zespół z warszawskich Bielan, jak i stołeczni "Inżynierowie" mają jeden cel, zwycięstwo. - Mecz z Politechniką będzie dla nas bardzo trudnym spotkaniem - przyznaje przed sobotnią konfrontacją Marcin Smolarczyk, szkoleniowiec bielańskich akademików. - Przez ostatnie dwa tygodnie borykamy się z wieloma problemami, a nasza sytuacja w tabeli nie pozwala nam spokojnie podejść do tego spotkania. Aby wygrywać mecze z takimi zespołami jak Politechnika, należy utrzymać pełną koncentracje zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Politechnika na pewno dysponuje lepszymi warunkami i bardziej wyrównanym składem, więc możliwości manewru na poszczególnych pozycjach będą atutem gospodarzy. My jednak podchodzimy zmotywowani do każdego spotkania, nie zależnie od przeciwnika, co niejednokrotnie udowodniliśmy w rozgrywkach ligowych. Niestety zdarzają się nam również mecze poniżej oczekiwań i poniżej naszych możliwości. Jeśli chcemy myśleć o dwóch punktach w pojedynku derbowym, cała drużyna musi zagrać na miarę swoich umiejętności. Nie można w takich meczach liczyć na skuteczność pojedynczych zawodników, bo to może być za mało. Myślę, że skuteczność rzutowa z każdej pozycji na przyzwoitym poziomie, dobra gra w defensywie i szybki powrót po nieudanych akcjach w ataku będą kluczem do sukcesu w tym meczu.
Zdaniem bramkarza Politechniki, Tomasza Szałkuckiego, duże znaczenie w sobotnim pojedynku odegra gra obronna i kontratak. - Drużyna, która zagra mądrzej, a zarazem skuteczniej w obronie zdobędzie dwa punkty. Oba stołeczne zespoły, jak wiadomo duży nacisk kładą na grę z kontry, zarówno po obronionej piłce, jak i po straconej bramce, próbując szybko wznowić grę. W meczach między tymi drużynami zawsze padał wysoki wynik, właśnie za sprawą bardzo dynamicznej gry. W obu drużynach nie ma liderów, którzy sami mogą wygrać mecz. Kadry są wyrównane. Wiadomo któryś zawodnik zdobędzie większą ilość bramek, ale to dobra gra w obronie pozwoli na wyprowadzenie większej ilości kontr, a za tym pójdzie możliwość zdobycia łatwiejszych bramek.
Jedyne takie derby stolicy...
Mecze derbowe rządzą się swoimi prawami, z takim hasłem spotykamy się przy okazji pojedynków drużyn z jednego miasta, bądź też z tego samego województwa. - Bardzo ciężko wskazać jednoznacznie, jakie prawa rządzą meczami derbowymi. Niewątpliwie chęć dominacji na własnym podwórku, przeradza się w bardzo emocjonalne podejście do spotkania. Kluczowym w takich meczach jest zachowanie spokoju na boisku, a podejmowanie mądrych i wyważonych decyzji podczas walki sportowej staje się niesłychanie trudne. Do tego wszystkiego dochodzi niespotykana, jak na warszawskie warunki frekwencja na trybunach. Wszyscy kibice piłki ręcznej w Warszawie przychodzą obejrzeć mecz, bądź co bądź dwóch najwyżej sklasyfikowanych warszawskich zespołów, co potęguje presję na zawodnikach, którzy zawsze chcą pokazać się z dobrej strony - podkreśla Smolarczyk.
Podobnego zdania jest golkiper "Inżynierów". - W takich spotkaniach jak derby zawsze pojawiają się różnego rodzaju podteksty. Jest to niby zwykły mecz ligowy, bez dodatkowych bonusów. Zwycięzca dopisze sobie dwa punkty. W meczach drużyn z jednego miasta na dalszy plan schodzą wyniki ostatnich meczów rozegranych między tymi drużynami oraz miejsce w tabeli. Na takie mecze zawsze wszyscy zawodnicy są zdrowi, nikt nie zgłasza kontuzji, każdy chce zagrać. Wielu zawodników w przeszłości reprezentowało barwy dwóch stołecznych drużyn. Tak było kiedyś, gdy AWF grał w ekstraklasie derby z Warszawianką, tak jest i teraz na szczeblu pierwszej ligi. Maciek Krawiecki z drużyną Politechniki awansował do pierwszej ligi, a dzisiaj jest filarem AWF. Z kolei w naszej drużynie są Paweł Kwiatkowski i Łukasz Kolczyński, którzy mają za sobą udane występy w drużynie z Bielan. To dodatkowy element derbowych potyczek. Każdy, nie tylko oni będzie chciał się jeszcze bardziej zmobilizować i zagrać jak najlepiej, aby przez następne pół roku do kolejnego meczu ligowego wieść prym w Warszawie. Szkoda, że nie jest to mecz w najwyższej klasie rozgrywek, jak to miało miejsce kiedyś za sprawą drużyn AWF i Warszawianki. Myślę jednak, że kibice, którzy licznie zjawią się na meczu nie będą mogli narzekać na brak emocji. Na meczach derbowych po prostu nie można się nudzić - zapewnia Szałkucki.
W pierwszej rundzie górą byli podopieczni duetu trenerskiego Mirosław Robak - Zygmunt Piwowarski. Jak będzie tym razem? Jedno jest pewne, sobotnie derby będą doskonałą okazją do popularyzacji piłki ręcznej wśród warszawskich sympatyków tej dyscypliny sportowej.
Początek sobotniego meczu w hali Warszawianki, przy ulicy Piaseczyńskiej 71 o 18:00. Wynik tego spotkania będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ.